"Mad Max" niedługo będzie obchodził 40. urodziny. Film Millera w ogóle się nie starzeje. Może dlatego, że cały czas aktualne jest to, z czym walczy Max.

George Miller, reżyser i twórca "Mad Maxa", latami pracował jako lekarz na oddziale ratunkowym w Sydney. Tam naoglądał się krwawych efektów wypadków samochodowych i bójek. Dodatkowo jako nastolatek stracił kilku znajomych w samochodowych kraksach. Te obrazy zostały z nim na całe życie. I posłużyły jako podstawa do zrealizowania "Mad Maxa", jednego z najbardziej kultowych filmów w historii kina.

Jeszcze w trakcie praktyki lekarskiej, Miller poznał Byrona Kennedy'ego, filmowca-amatora, z którym przed "Mad Maxem" nakręcił film krótkometrażowy "Violence in the Cinema, Part 1". Kilka lat później panowie wspólnie wyprodukowali film o wojowniku szos, mrukliwym Maxie Rockatanskym, policjancie, któremu brutalny gang motocyklowy zamordował rodzinę i który łaknie zemsty. Scenariusz Miller napisał wspólnie z debiutującym Jamesem McCauslandem, dla którego "Mad Max" był pierwszym i jednocześnie ostatnim filmem w karierze. Pieniądze na film reżyser zebrał pracując na szpitalnym oddziale ratunkowym. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze