Nie wypowiadam się ani jako socjolog, ani jako intelektualista - mówił w Wenecji Ziad Doueiri. - Ale mieszkam w Libanie i na co dzień odczuwam emocje, które, choć skrywane, buzują w nas. Czasem wystarczy drobiazg, by niezabliźnione rany zmieniły życie w piekło.

Wreszcie w weneckim konkursie pojawiły się filmy mocne i ważne. Tak jak kiedyś Zachód czekał na polskie obrazy zza żelaznej kurtyny, tak dzisiaj obserwuje sztukę z Bliskiego Wschodu i Chin. Czeka na filmy z Iranu, jak przemycona do Berlina w ciastku „Zasłona” Jafara Panahiego czy dzieła Asghara Farhadiego. Staje się schronieniem dla artystów, którzy jak Lou Ye nie mogą pracować we własnym kraju. Nie zapomina też o broniących wolności twórczej, narażonych na rządowe represje Europejczykach. Wstawia się za Olegiem Sentsovem skazanym za „działalność terrorystyczną” przez rosyjski sąd. Teraz w Wenecji w kuluarach rozmawia się o Kirille Sieriebriennikowie aresztowanym w Rosji dwa tygodnie temu, obecnie więzionym w domu, pozbawionym kontaktu ze światem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze