Historię Jezusa nakręcili m.in. obrazoburca Martin Scorsese, gej Pier Paolo Pasolini i nawrócony Mel Gibson. Którą wersję lubicie najbardziej?

Jacek Szczerba co piątek poleca na Wyborcza.pl pięć filmów wybranych według pewnego klucza. Może to być kraj produkcji, epoka, gatunek czy postać – tak właśnie jest dzisiaj.

1. „Król królów” (1961) Nicholasa Raya

Jedno z wielkich widowisk zrealizowanych w latach 60. w Hiszpanii przez producenta Samuela Bronstona. Prawie bez udziału gwiazd, jeśli nie liczyć Roberta Ryana w roli Jana Chrzciciela. Historię Jezusa (Jeffrey Hunter) uzupełnia tu wątek Barabasza (Harry Guardino) pokazanego jako żydowski buntownik występujący przeciwko Rzymianom.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ostatnie kuszenie zdecydowanie najlepsze. Stawia pytanie o sens misji Jezusa . Przejmujaca jest ostatnia scena, w ktorej Jezus powraca na krzyz. Takze rozmowa ze sw Pawlem o prawdzie i wierze . Interpretacja Gibsona jest plytka, pokazujacy sie diabelek wrecz smieszy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A "Żywot Briana"?
    @bazbaz1973 To o Brian'ie wiec sie nie liczy ;-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A gdzie "Jesus Christ Superstar"...?
    @pauliene76 Sluszna uwaga. Pod wplywem spektaklu obejrzanego a latach 70tych w Londynie na powrot zaonteresowalem sie wiara.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0