Ukształtowało nas przesadne użalanie się nad sobą - przyznaje reżyser "Zagubionych" Petr Zelenka.

Recenzja filmu „Zagubieni” Petra Zelenki

Rozmowa z Petrem Zelenką*

Piotr Guszkowski: Dlaczego nakręcenie filmu o układzie monachijskim jest dla Czechów tak trudne, a właściwie niemożliwe?

Petr Zelenka: Partnerem w dyskusji na temat przeszłości staje się dla Czechów papuga. Czyż to nie absurd?

Mit dotyczący tego, że w 1938 r. zostaliśmy zdradzeni i nie pozwolono nam bronić ojczyzny, jest bardzo głęboko zakorzeniony w naszej świadomości, pamięci kulturowej.

Dlatego nie sposób nawet wytłumaczyć, co się wtedy naprawdę wydarzyło. To zbyt skomplikowane, sprawę dodatkowo utrudniają dyplomatyczne blefy. A przecież nie było powodu, żeby walczyć, ba – właściwie nikt nie miał zamiaru walczyć! Zdecydowałem się dotknąć kwestii „kompleksu monachijskiego”, wykorzystując pracę historyka Jana Tesara. Ale nawet w tym krótkim, siedmiominutowym fragmencie widzowie nie podążają za faktami, mają po prostu wrażenie, że prawda na temat Monachium jest daleka od tego, czego uczono ich w szkole.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze