Jestem jak BFG, niewiele się już zmieni - Mark Rylance gwiazda ostatnich filmów Stevena Spielberga "BFG: Bardzo Fajny Gigant" opowiada nam o teatrze i nagłej filmowej filmowej karierze.

 

Rozmowa z Markiem Rylance'em, głównym aktorem "BFG: Bardzo Fajny Gigant"

Anna Tatarska: Między panem a Spielbergiem zaszła jakaś magiczna reakcja. Wystąpił pan w dwóch jego filmach z rzędu, w kolejce na realizację czekają dwa kolejne. Chyba można powiedzieć, że połączyła was przyjaźń. Jakie to uczucie?

Mark Rylance: Nie dające się opisać, niewytłumaczalne. Wiele osób traktuje Stevena jak postać niemal historyczną. Stworzył obrazy, które odegrały w życiu wielu widzów kluczowe role. Ludzie wiedzą, że jego filmy będą trwać tak długo, jak istnieje ludzkość.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze