Recenzja filmu "Idol z ulicy": *****
Żeby zaśpiewać przed jurorami w Kairze, Mohammed musiał dokonać cudów: najpierw przekroczyć granicę, potem przekonać organizatorów, by pozwolili mu wystąpić, mimo że lista zgłoszeń została już zamknięta. Udało mu się. I wygrał. Jego występy gromadziły przed telewizorami miliony w kilku krajach. Dla wielu mieszkańców okupowanego Zachodniego Brzegu Jordanu stał się symbolem nadziei na lepsze jutro.
Gwiazdor nie zamierzał dać temu projektowi zielonego światła. Ogromnie popularny, ale wyjątkowo skromny, nie chciał filmu-pomnika. Przekonała go argumentacja reżysera: świat potrzebuje wreszcie pozytywnej opowieści o Gazie, palestyńskiej success story. „Niech ten film będzie inspiracją”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze