Tragikomiczna opowieść o dwóch braciach, hodowcach owiec z północy Islandii, którzy od 40 lat nie odzywają się do siebie.

Recenzja filmu "Barany. Islandzka opowieść": *****

Obaj ci leciwi i brodaci mężczyźni, żyjący samotnie na przylegających do siebie farmach, są bardzo różni. Gummi – główny bohater filmu – jest drobny, cichy i spokojny, Kiddi zaś to duży, hałaśliwy, nie stroniący od alkoholu chłop. Obaj trwają w zaciętym milczeniu (przyczyny tej zimnej wojny nie są znane) komunikując się wyłącznie za pomocą listów, a wzajemną niechęć podsyca jeszcze zawodowa rywalizacja. I oto na cały region spada prawdziwa klątwa: owce zapadają na nieuleczalną chorobę i władze sanitarne nakazują wybić wszystkie stada. Dla miejscowych hodowców jest to katastrofa, dla naszych skłóconych braci może nawet większa, niż dla innych, gdyż oprócz swoich owiec i baranów niczego nie mają, traktują je więc jak dzieci..

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze