Noclegi
- Można zaplanować noclegi w hostelach czy na kempingach i tak od czasu do czasu robiłem, ale lubię spontanicznie rozbić się w buszu czy na pustyni. Oczywiście wtedy człowiek się nie umyje, ale przyjemnie jest spędzić wieczór i poranek wśród przyrody - mówi Fiedler.
Odpowiedniego miejsca na nocleg szukał zwykle godzinę przed zmierzchem, by znaleźć coś nie na widoku i zdążyć się rozbić namiot za dnia. Głównie, żeby unikać uaktywniające się nocą komarów, bo roznoszą malarię, na którą nie ma szczepionki. - Pryskaliśmy się odpowiednimi środkami, nosiliśmy długie rękawy, długie nogawki. Ale przede wszystkim człowiek szybko przestawia się na inny rytm dnia. O siódmej robi się ciemno, a o ósmej już się śpi w namiocie. W ten sposób unika się tego zagrożenia - tłumaczy.
A co z dzikimi zwierzętami, kiedy nocuje się na odludziu? - One zazwyczaj boją się i nie atakują, póki człowiek ich nie sprowokuje. Większym zagrożeniem mogą być inni ludzie - mówi Fiedler i dodaje, że w czasie 3,5-miesięcznej podróży przez Afrykę, przebywając często poza turystycznym szlakiem, nie czuł się zagrożony. Tylko jeden raz zrezygnował z noclegu w buszu i wycofał się do wioski, bo miał wrażenie, że ktoś go śledzi.
Wszystkie komentarze