fot. Jacek Hugo-Bader
Dzień 30. Czurapcza - 1831 kilometr Kołymskiego traktu
Idę na zachód w kierunku Jakucka, bo mrozik wprawdzie symboliczny (tylko minus 15), ale stać jednak nieprzyjemnie. Po dziesięciu minutach przejeżdża pierwszy samochód, po kolejnych pięciu - następny i się zatrzymuje. To ułazik tabletka, a w środku fajna, jakucka rodzina - rodzeństwo Iwan i Uliana, którzy jadą po towar do swojego sklepiku. Mają polskiego pradziadka, którego carski sąd zesłał do Jakucji. To na jego cześć dziewczyna nosi to stare, polskie imię. Jest z niego bardzo dumna.
Dalej będzie o czymś, czego w poprzedniej korespondencji nie potrafiłem nazwać - mianowicie o lekceważącym, pardons, pogardliwym stosunku Jakutow do przedmiotów. Dziwiłem się, że z takim entuzjazmem doprowadzają wszystko do ruiny i w niczym im to nie przeszkadza, żyją z tym, mordują się, adoptują jakąś tam prowizorkę.
Dowiedz się dlaczego tak jest
Wszystkie komentarze