"Kajtek i Koko w kosmosie" to opowieść, która ma dziś ponad 40 lat i od czasu swego powstania doczekała się już kilku wersji, licznych wznowień, parodii i hołdów najróżniejszego rodzaju.
Komiks doczekał się też co najmniej kilku opracowań krytycznych, których autorzy - m.in. Maciej Parowski, jeden z największych polskich specjalistów w dziedzinie fantastyki - nie mogą się nadziwić przenikliwości autora i jego niezwykłej umiejętności antycypowania wielu późniejszych nurtów i motywów literatury, komiksu i filmu spod znaku science fiction. Krytycy doszukują się na kolejnych planszach pomysłów, które można znaleźć w "Gwiezdnych wojnach" czy "Avatarze" - a przecież oba te dzieła powstały dużo później niż komiks
Dziś można się o oryginalności i prawdziwych, iście epickich, rozmiarach dzieła sopockiego rysownika Janusza Christy przekonać osobiście. W czterdziestolecie inauguracji serii ukazuje się bowiem - nakładem zasłużonego dla odsłaniania białych plam w historii polskiego komiksu wydawnictwa Egmont - pełna edycja serii "Kajtek i Koko w kosmosie".
Edycja jest imponująca: to liczący prawie 700 stron tom. Udało się w nim pomieścić wszystkie 1270 odcinków najdłuższego polskiego komiksu, który w pierwotnej postaci ukazywał się w latach 1968-1972 w formie tzw. komiksowych pasków w popularnej trójmiejskiej popołudniówce "Wieczór Wybrzeża".
Ciekawym dodatkiem, zamieszczonym na końcu książki jest skomplikowana historia późniejszych edycji tego komiksu, z której jasno wynika, że nigdy wcześniej nie doczekał się pełnego wydania w kanonicznej postaci.
Na rynku pojawiały się tylko edycje częściowe, często modyfikowane przez samego autora czy - co gorsza - anonimowych rysowników, współpracujących z wydawnictwami, podrabiających styl Christy. Wielbicieli talentu tego rysownika ucieszy także z pewnością pełna bibliografia jego twórczości, uwzględniająca obok samych komiksów także tak niezwykłe dodatki jak np. puzzle, gry planszowe czy komputerowe.
Najważniejsza jest oczywiście sama opowieść: długa, ale ani przez moment nie nużąca, wielowątkowa, ale ani przez moment nie tracąca spójności - co szczególnie dobrze świadczy o wyobraźni autora, który przecież tworzył tę historię na bieżąco, dzień po dniu, nie wiedząc jak długo będzie dostawał zamówienia na kolejne paski.
Biorąc pod uwagę czas powstania - przełom lat 60-tych i 70-tych - gdy Polska odcięta była zarówno od najnowszych osiągnięć technologicznych, ale także od najnowszych dzieł rozwijającej się właśnie bardzo bujnie na Zachodzie fantastyki, szokować może pomysłowość Christy, jeśli chodzi o wizerunki rakiet kosmicznych, robotów czy innych, kosmicznych ras.
Szczególnie ciekawy jest rozdział, który pod względem wizualnym jest jakby na drugim biegunie w stosunku do całej reszty albumu - w "Mieczach i toporach" bohaterowie trafiają na planetę, która jako żywo przypomina świat, który Christa rozbudował potem w swojej najpopularniejszej serii, o słowiańskich wojach, Kajku i Kokoszu.
Dzięki tej edycji "Kajtka i Koka w kosmosie" kanon polskiego komiksu zyskał nowy, bardzo ważny fundament, bez którego nie będzie można od dziś pisać i mówić o historii tego gatunku.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze