I co mi zrobisz, stara krowo
Tomasz Wojciechowski, psycholog z Fundacji na rzecz Bezpieczeństwa i Współpracy w Szkole "Falochron", mówi, że nauczyciele utracili władzę w wielu szkołach. Tylko rok temu prawie połowa nauczycieli spotkała się z agresją ze strony uczniów (badania CBOS 2011). I wcale nie chodzi o to, że ktoś im włożył kosz na głowę. Wystarczyło, że uczniowie ignorowali ich polecenia do tego stopnia, że prowadzenie lekcji stało się niemożliwe. Albo używali wobec nich wulgarnego słownictwa. Albo tak długo prowokowali nauczycieli, aż wybuchali gniewem.
Wokół agresji wobec nauczycieli w polskich szkołach (podstawówkach, gimnazjach i liceach) panuje zmowa milczenia. Uczniowie przecież nie pochwalą się przed dorosłymi, że poniżają panią od polskiego czy biologii. Nauczyciele milczą, bo wstydzą się swojej bezradności.
Wojciechowski uważa, że nauczyciele nie potrafią sobie radzić z agresją uczniów, bo nikt ich do tego nie przygotowuje. Niektórzy wypracowują własne sposoby na radzenie sobie z dziećmi, ale najsłabsi, najwrażliwsi po dwóch latach pracy z agresywnymi klasami zapadają na zespół stresu pourazowego. - Ten sam, jaki dotyka weteranów wojennych - tłumaczy psycholog. - Zachodzą w nich fizjologiczne zmiany. Przygarbieni, przyczajeni, są bez przerwy przygotowani do walki lub ucieczki. Nigdy się nie uspokajają. Wycofują się z relacji społecznych.
Wszystkie komentarze