- Nie mogę ci powiedzieć, ile ja zarabiam - mówi córka byłego prezydenta RP.
- Nie mogę, bo się boję. Przede wszystkim tego, że pracodawca mógłby być niezadowolony. Nie, nie wiem, czy w umowie mam zapis o poufności, ale wiem, że z pewnością pracodawca nie życzyłby sobie, bym to zdradzała.
(...) Poza tym boję się tego, że jak się przyznam, to mogę tym wzbudzić zawiść w tych, co zarabiają mniej. Albo pogardę w tych, co zarabiają więcej.
Tak, zdarzyło mi się wstydzić przyznać, ile zarabiam.
Byłam akurat w towarzystwie ludzi bardzo zamożnych i oni sobie opowiadali, gdzie tam ostatnio byli, co sobie kupili. Nie, to nie były przechwałki. Zwyczajna rozmowa, ale sumy padały takie, że tyle to ja w pół roku nie zarabiam.
Nie, nie powiedziałam im, ile zarabiam. Po co? Im by się zrobiło głupio, że tacy są niewrażliwi, a ja wyszłabym na biedaka.
Generalnie ludzie myślą, że ja zarabiam więcej, i często słyszę, czytam, że dużo za dużo. Na przykład o torebce czytam, że ją kupiłam za 20 tysięcy złotych. A ja za mniej sprzedałam swój samochód.
(...)
Wszystkie komentarze