Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
Jarzyna łapie RETROwirusa
W długo oczekiwanej teatralnej wersji słynnej gotyckiej powieści Brama Stokera o hrabim Draculi poza gustownie zainscenizowaną melancholią nie ma, niestety, nic.
Już w pierwszych minutach spektaklu Lucy Westenra (Sandra Korzeniak) doznaje ekstazy pod wpływem złotego światła. Pulsująca łuna wdziera się do ciemnego pokoju, okna oddychają firankami, coś wysysa powietrze z komnaty, skóra rozłożonej na zielonym katafalku Lucy coraz pełniej poddaje się tej dziwnej, intensywnej obecności. Czytaj dalej
Wszystkie komentarze