Po wielu latach rozszyfrowanie pisma Majów stawało się coraz bliższe. Wcześniej jednak należało odczytać hieroglify w języku, w którym zostały zapisane i dokończyć klasyfikację fonetyczną zaczętą przez Knorosowa. Dotąd znano zaledwie 30 sylabicznych znaków.
Klucz do zagadki sylabicznej odnalazł David Stuart, który kulturą Majów interesował się od wczesnej młodości. Odłożył studia, żeby pracować nad hieroglifami i wtedy dokonał największego odkrycia, gdy badał parę glifów, które uchodziły za odczytane. Eric Thompson sądził, że pierwszy znaczy liczenie wprzód do nowej daty, a drugi liczenie w tył do poprzedniej.
W obydwu glifach występował znak, zwany przez Thompsona glifem wody lub głową rekina, a w języku maja "xo'oc" (szok). Xo'oc znaczyło również "liczyć". Stuart odkrył jednak, że w miejscu "rekina" występowały również inne znaki: ludzka głowa, małpa, a raz glif w kształcie nawiasu. Czy one też znaczyły "liczyć"?
Stuart wybrał prostsze wyjaśnienie. Nawias uznał za sylabę "u". Nagle zrozumiał, że wszystkie te znaki znaczyły właśnie "u". Każdy z nich można było zastąpić nawiasem w kontekście nie mającym nic wspólnego z liczeniem. Stuart wykazał, że wiele z tych znaków służyło zapisaniu tego samego słowa w nieco odmienny sposób.
Glify oznaczające liczenie w przód i w tył wymawiano: "i, u, ti" oraz "u, ti, ya". W maja "i ut" znaczy "i wtedy się zdarzyło", a "utiy"- "od kiedy to się zdarzyło". Słowa, które Thompson brał za zwykłe daty opowiadały historię: "I wtedy to się stało, dnia 1. Kib 14. K'ank'in (kankin) K'atun Ahau (katun ahału), pani Naman wzięła ślub. A po 10 dniach, 11 miesiącach, jednym roku i jednym cyklu lat, wtedy to się stało, dnia 4. Kimi 14. Uo (uło), urodziła się ich córka, słoneczna pani."
To była rewolucja. Naukowcy starali się przyporządkować jeden dźwięk do każdego glifu, jeśli jednak "u" zapisywano kilkoma znakami, z innymi sylabami mogło być podobnie. Cywilizacja Majów mogła opowiedzieć swoją historię.
Niektóre glify opisywały stan posiadania: "u tu pa" - jego nausznica, "u ba ki" - jego kość, "u lak" - jego talerz, "yuk'ib" - jego kielich. To opisy przedmiotów należących do dworu królewskiego. Darów, które królowie otrzymywali i dawali w ramach podtrzymywania więzi społecznych.
Przez wieki kultura Majów była brutalnie niszczona. Jej przedstawicieli zmuszano do mówienia i pisania po hiszpańsku i noszenia chrześcijańskich imion. Teraz pozostali już nieliczni Majowie mogą odkrywać własną historię, która jest jednym z najcenniejszych skarbów narodów. Odczytanie pisma Majów to pierwszy krok do zrozumienia wkładu tej cywilizacji w dzieje całej ludzkości.
Glify są dla nas jedynym oknem na prekolumbijską Amerykę. Nie odpowiadają na wszystkie pytania, ale dają nam wgląd w sprawy ważne dla Majów. Dzięki złamaniu pisma Majów, na nowo ożyły słowa starożytnych skrybów, opowiadając dzieje i literaturę zaginionego świata.
-----
Dowiedz się więcej z programu "Tajemnica kodu Majów" prezentowanego w poniedziałek 29 sierpnia o godzinie 20:00 na kanale Viasat History
Wszystkie komentarze