Fot. REUTERS/Ann Wang
Pihao Payen (z prawej), 74-letni przywódca etnicznej społeczności Atayal, modli się do swoich przodków podczas ceremonii błogosławieństwa po uwolnieniu Zimana. - Zaopiekujcie się nim i pomóżcie mu bezpiecznie odnaleźć rodziców-mówił w modlitwie.
Niestety, Ziman, z amputowaną łapą, został znaleziony martwy w górach centralnych zaledwie kilka tygodni po uwolnieniu, a władze nie były w stanie ustalić przyczyny jego zgonu.
- To nie koniec historii. Nie zaprzestaniemy tego, co robimy - mówi Lai Chiao Ling, jeden z opiekunów Zimana. - Przynajmniej na wolności są jeszcze niedźwiedzie, które możemy uratować .
Wszystkie komentarze
Dziękuję za prezentację. To bardzo ważne przedstawiać realność Tajwanu w innych* niż zwykle przejawach.
* półprzewodniki; chińska agresja.