Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Wiozłem mamę z dzieckiem z granicy kilka godzin. Ciepłe auto. Pięciolatek zasnął zmordowany jeszcze zanim zapiąłem mu pasy. Płakał przez sen całą drogę. Tak jakoś strasznie.
    Mama też strasznie przerażona. Postarzała się 15 lat w te kilka dni gdy uciekali z bombardowanego Charkowa.

    Jak historie naszych babć i dziadków. Rosjanie to straszny naród.

    Psychopatyczni mordercy.
    już oceniałe(a)ś
    62
    2
    W tych dzieciach jest usmiech i nadzieja na lepszy swiat.
    Ktory mam nadzieje przekazemy im gdy przyjdzie ich czas.
    już oceniałe(a)ś
    27
    0
    Tak uciekala moja babcia z pod Chojnic w kierunku Swiecia pierwszego wrzesnia 39.Byla w ciazy z moja mama i z 6 miesiecznym dzieckiem na reku.W kolo Swiecia Niemcy zbombardowali przeprawe promowa na Wisle. Zaprzeg konny na promie zostal zatopiony.Babcia cudem ocalala.Szla boso z dzieckiem na reku z powrotem do domu.Niemieccy zolnierze robili jej zdjecia.Rozmawialem z Niemka ktora jako 17 letnia dzieczyna z 14 letnia siostra i matka w ciazy uciekaly w styczniu 45 z Nidzicy styczen 45 minus 30C.Po zamarznietej Wisle przeszly na jej lewy brzeg.Placzaca siostra zlamala serce zolnierzy wermahtu ktorzy pozwolili wejsc im do transportu wojskowego To ich uratowalo przed gwalcicielami z czerwonej armii.Moja babcia miala mniej szczescia gdy wracala po wyzwoleniu z obozu w Prusach zostala zgwalcona i zarazona syfylisem.To ruskie bydle zgotowalo podobny los swoim sasiadom.
    już oceniałe(a)ś
    26
    0
    W tych ludziach jest też badzieja na częściowe przynajmniej naprawienie demograficznej zapaßci naszego społeczeństwa. Trzeba ich otoczyć opieką i dać nadzieję na przyszłość- dzieci posłać do szkoły, dorosłym zaproponować pracę z uczciwymi zarobkami. I powoli włączyć ich do społeczeństwa. Czèść pewnie wróci na Ukrainie, albo pojedzie dalej na zachód, ale zdecydowana większość zostanie. Dla nas to szansa której nie wolno zmarnować. Sejm powinien zajæć się zapewnienirm pomocy dla samorządów, rząd zaproponować UE odpowiednie rozwiązania współfinansowania i współzarządzania tą sytuacją - nikt nie będzie tak małoduszny, jak pisbolszewia w 2015 roku i nikt siè nie uchyli. Pospolite ruszenie i chęć niesienia pomocy są piękne, ale nie oszukujmy się - bez dobrych rozwiązań proceduralnych na poziomie kraju nie pociągniemy tego długo. Pytanie - czy pisbolszewików intelektualnie ta sytuacja nie przerasta. Moim zdaniem - niestety tak. Znów przygotują ustawy na kolanie i będę wprowadzać poprawki do poprawek zanim jeszcze je uchwałą.
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    To miał być spokojny weekend. Wiosenne porządki, sobotnie ognisko i nawet piwa miało nie być bo przecież dieta. Okazało sie, że najbliższe 24h wyzwolą wszystkie moje skrajne emocje: łzy i radość, empatię i nienawiść, moc i bezsilność, a co gorsze te emocje będą płynnie przechodziły z jednych w drugie (podobno niektóre kobiety tak mają, ale nie o tym, nie o tym).
    W zasadzie od tego piwa, a raczej jego braku się zaczęło, bo pomiędzy malowaniem kolejnego drzewka zamiast do lodówki zajrzałem do FB. Potem sprawy potoczyły się już szybko. Magda zaprasza do grupy pomocowej, wiec CLICK, a tam Mirek pyta kto by pojechał pomóc na granicę więc CLICK. Potem tylko trzeba powiedzieć żonie , ze chyba niechcący coś kliknąłem i godzinę później jadę już zatowarowany w kawę i prowiant, którego wystarczłoby dla połowy Ukraińskiej Armii.
    Ok. północy jestem w Przemyślu. Sytuacja dramatyczna, ale "opanowana". Mirek mówi, że nie jest źle. W porównaniu do bagien w Puszczy "tu jest jakby luksusowo". W zasadzie wszyscy uchodźcy na bieżąco znajdują transport w dowolne miejsce kraju. Po chwili konsternacji, nawet czarnoskórych studentów ktoś zabrał. Proponuję: jedźmy na mniejsze przejście - bardziej będziemy mogli pomóc.
    Wybór pada na Budomierz (notabene chyba jedyne przejście graniczne w tym kraju, którego nigdy nie przekraczałem). Po półtorej godzinie łamania zakazów i kluczenia po lasach jesteśmy na miejscu. 30 min później niosę do samochodu Amirę, co okazało się później być moim prezentem na jej 7 urodziny. Lila w tym czasie pomaga dojść do samochodu swoim rodzicom (babcia próbuje się uśmiechać, dziadziuś też klasa, pod krawatem).
    Ogólnie trudno niesie sie dziecko opatulone wszystkim czym można było je opatulić, a jeszcze trudniej w nocy. Może byłoby łatwiej gdyby nie moje łzy, które na początku jeszcze staram się ukradkiem wycierać w jej koc... ale nie o tym, nie o tym. Zresztą... nie rycz myślę. Do samochodu blisko, a Lila niosła je 5km. Jest ku...ko zimno.-5, później -7, wiatr, co chwilę deszcz ze śniegiem, ślisko. Niektóre dzieciaki tak się trzęsą z zimna, że wyglądają jakby podskakiwały. Za to gwiazdy piękne.
    CDN bo łzy wracają, a przecież chciałem, żeby było trochę śmiesznie...
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Nic nie uzasadnia wyrzucania śmieci jak popadnie przy drodze...
    @AutonomiaWielkopolskaTeraz
    Naprawdę uważasz, że człowiek "beznadziejny" ledwo idący jadący do granicy w zagrożeniu smiercią próbujący dotrzeć z resztą dobytku, zresztą jaką resztką, namiastkiem resztki. Popatrz na te dzieci z lalkami, misiami bez iphonów, smartphonów. Pomagające matkom nieść torbą, chcące tylko dotrzeć do granicy gdzie jest życie, Q... życie a nie śmierć a Ty o śmieciach? "Znaj proporcję Mocium Panie"
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @JJ Bz
    Po co jelopowi tłumaczyć rzeczy oczywiste?
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @AutonomiaWielkopolskaTeraz
    Wygrałeś tytuł Kretyn Roku!!!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0