Ludzie reagują na jej autoportrety przeważnie szokiem, śmiechem lub zniesmaczeniem. "Idź i znajdź porządną pracę" takiego mejla dostała kiedyś fotografka od jednego ze swoich "fanów".
Akt robienia zdjęć samemu sobie kojarzy się przeważnie z narcystycznym uwielbieniem siebie i akceptacją własnego ciała. Pozowanie, kreowanie i udawanie - ten katechizm współczesnego człowieka, zdaniem artystki, warto było sparodiować.
Susiraja, parodiując tzw. "bycie w sieci", stara się nam udowodnić, że nie tak wygląda prawdziwe życie. To zjawisko ona sama porównuje do złowionej i martwej już ryby, wyłożonej na sklepowej ladzie.
To na czym głównie zależy Susiraji to, aby zakłopotać w pewien sposób odbiorców.
Jej zdjęcia były nawet okrzyknięte mianem "najdziwniejszych selfie świata", które bardzo szybko stały się jednym z najczęściej oglądanych wirali w Internecie.
Jej prace i ona sama były również przedmiotem ogromnej fali hejtu. Jeden z recenzentów prac Susiraji porównał jej poświęcenie wręcz do ukrzyżowania. Z tą różnicą, że Susiraja zamiast wspinać się na krzyż, sięgnęła po to, co miała pod ręką: stół, szczotkę i rajstopy.
Sama przyznaje jednak, że nie czyta komentarzy i nie chodzi na swoje wystawy. Nie chce zaburzać w ten sposób wizerunku siebie, który sama wykreowała.
Oprócz hejtu, Susiraja dostała też mnóstwo głosów wsparcia i podziwu za odwagę i dystans do siebie.
Odwracając obiektyw w swoją stronę, Susiraja podkreśla wolność wyrażania siebie. Każdy przecież robi dziwne rzeczy w zaciszu własnego domu, ale nie wszyscy to dokumentują.
To co uderza od razu w jej autoportretach to ten tzw. "poker face", który dodaje zdjęciom dodatkowej groteskowości. Tak o nim mówi sama artystka: "To puste spojrzenie jest moją tarczą. Nie chcę zbyt wiele mówić o sobie widzowi".
Fotografie liu Susiraji są także szczerym komentarzem do stereotypowych ideałów ról piękna, kobiecości i płci. Ze szczególnym humorem i sarkazmem przed patriarchalnymi normami Susiraja obnaża zarówno siebie, jak i reguły społeczne. W swoich autoportretach w żaden sposób nie próbuje upiększać. Zamiast tego pyta co uważa się za normalne.
Susiraja bawi się z uprzedzeniami na temat tego, jak kobieta powinna się zachowywać i wyglądać.
W 2013 roku zdjęcia liu Susiraji były częścią międzynarodowej wystawy zatytułowanej "Księżniczki", która odbyła się w ramach festiwalu Warsaw Photo Days. Tematem ekspozycji, którą można było oglądać w Galerii Nowe Miejsce w Warszawie, była wówczas próba przedstawienia wizerunku współczesnej kobiety, uwikłanej w ograniczające ją konwencje kultury masowej.
"Chciałam opowiedzieć swoją historię. Wymyśliłam, jak przetrwać w życiu. I wybrałam sztukę. A właściwie sztuka wybrała mnie" - mówi liu
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Fotografia z serii "Good Behavior"
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Tak. Chciałbym aby instagram przestał istnieć. Jak ludzie sami sobie ochoczo narzucili autocenzure...