Zbigniew Wodecki nie żyje
'Życie u Ewy to był raj, same sukcesy, przygoda i zabawa. Koncerty na najlepszych scenach, w pierwszych rzędach miliony dolarów (to znaczy ich właściciele). W zespole Ewy czułem się na swoim miejscu. Świetni koledzy, z którymi razem poznawałem Zachód, uczyłem się go. Pamiętam, jak odkrywaliśmy toalety w hotelach i nie mogliśmy się nadziwić, że to może tak właśnie działać, że takie nowoczesne' - mówił o pracy z Ewą Demarczyk z która pracował w latach 1968-1973.
Wszystkie komentarze