Więcej
    Komentarze
    Przygladajac sie tym zdjeciom zastanowiam sie nad plotkami o domnemanej ostatecznej "smierci komunizmu" ... tym bardziej, ze w coraz wiekszym stoponiu jestesmy otaczani wyrobami "Made in China". W tym kontekscie zostawmy na chwile definicje "komunizmu" w spokoju... bo konczy sie to mordobiciem w dyskusjach miedzy samymi marksistami... * "Nie spotkałem ani jednego człowieka, który utraciłby wiarę po przeczytaniu dzieł Marksa. Spotkałem natomiast wielu, którzy wiarę utracili w wyniku kontaktu ze swoim proboszczem" - ks. J. Tischner. * Jeżdżę trochę po tym świecie i bacznie obserwuję w akcji "turbo-kapitalizm" (Edward Luttwak), "fundamentalizm rynkowy" (George Soros), "casino-capitalism" (Susan Strange), "kapitalizm nowotworowy" (John McMurtry) czy "McWorld" jak go określa Benjamin Barber. Wnioski nie są zbyt budujące. * Drodzu miliarderzy i neokoni, może przedwczesne są marzenia "ekonomicznych elit" o wyrzuceniu "sierpów i młotów" na historyczny złom... Dziki bezwzględny kapitalizm, giełdowo-ruletkowe uprawianie ekonomii i oparta na wyzysku i niewolniczej pracy globalizacja paradoksalnie utrzymują "upiorne widmo" marksizmu przy życiu. Panie i Panowie kapitaliści, jak tak dalej będziecie postępować sierp razem z młotem będzie natrętnie powracać na wasze idealnie podstrzyżone pola golfowe i prywatne plaże jak przysłowiowy bumerang. * Jednym z największych paradoksów grudniowych strajków w 1970 roku było to, że nad bramami niektórych protestujących zakładów obok białoczerwonych flag pracownicy - nadal wierzący w mit o tzw. "klasie robotniczej" - ku wielkiej konsternacji ówczesnych władz wywieszali również czerwone sztandary... później, w 1980 roku zamienione już na zółtobiałe... Pozostaje jeszcze inny scenariusz znalezienia światopoglądowego kompromisu przyjętego np. w postokrągłostołowej Polsce po roku 1989... czyli przekuwanie sierpów i młotów czy czerwonych gwiazd na krzyże . A wam proletariusze wszystkich krajów przypomnę, że jeszcze w latach 30-ych Stalin - w ramach budowania „raju na ziemi” - obiecywał robotnikom 6-cio godzinny dzień pracy a dla milionów z nich skończyło się to wieloletnią albo dożywotnią/"dośmiertną" niewolniczą dniówką... oczywiście z "godzinami nadliczbowymi"... za miskę cieńkiej zupy ("balandy") w dość "odległych” od rodzinnych domów "zakładach pracy" otoczonych drutem kolczastym i tajgą... Ludzkości... Wybór należy do Ciebie... ? “W starożytnym Rzymie ścinano Chrześcijanom głowy ale one - w takiej czy innej formie - zawsze wyrastały na nowo. Podobne zjawisko występuje u Marksistów” - Augusto Pinochet, Chilijski dyktator
    już oceniałe(a)ś
    1
    0