Kuchnia Kingi, Marty, Patrycji, Pauliny, Natalii i Daniela.
PAULINA: - Postanowiliśmy omówić ideę dziecka. Hipotetycznie, bo nikt z nas nie chce zajmować się dzieckiem samodzielnie.
PATRYCJA: - Wiele osób mówi, że byłby to egoizm, bo jesteśmy przypadkową grupą i nie wiadomo, jaka będzie nasza przyszłość. A ja uważam, że takie dziecko miałoby u nas dobrze. W modelowych rodzinach są dużo większe problemy i dlaczego by nie wykorzystać atmosfery, jaką mamy? Same dobre rzeczy mogłyby z tego płynąć.
DANIEL: - Brzmisz, jakbyś to poważnie rozważała.
PATRYCJA: - Chciałabym wzrastać w takim domu. Różnorodność naszej grupy to dobry grunt do kształtowania wolnego człowieka, w duchu tolerancji, równości, wolności. Ale nie czuję się stabilnie finansowo, by zapewnić bezpieczeństwo dziecku. Nie mam stałych dochodów, a mam stałe koszta, około 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Chciałabym zarabiać co najmniej 5 tysięcy, by żyć spokojnie i coś sobie odłożyć. Niefinansowe bezpieczeństwo mam tutaj. Czuję, że należę do wspólnoty, która mnie wspiera. Tworzymy rodzinę, lubimy dzielić się miłością. Komuna zapewnia nam wszystkie potrzeby.
DANIEL: - Mnie nie wszystkie, dlatego szukam pewnych potrzeb na zewnątrz. Dziwne, że się porozstawaliśmy, będąc w komunie.
PAULINA: - Mój związek się rozsypał i przeprowadziłam się tutaj. Taki model mi pasuje, bo wychowałam się w dużej rodzinie.
DANIEL: - To substytut na związek rodzinny, ale nie na intymny.
Wszystkie komentarze