Tylko garstka ludzi nadal żyje w wiosce na wyspie Shengshan, która była kiedyś domem dla ponad 2000 rybaków
REKLAMA
DAMIR SAGOLJ / REUTERS
1 z 13
Wioska Houtouwan na chińskiej wyspie Shengshan tętniła życiem. Ale mieszkańcy uciekli. Z dwóch tysięcy osób została garstka.
Wieś znajduje się na jednym z ponad 400 wysp archipelagu Shengsi. Zaczęła pustoszeć na początku roku 1990; jako pierwsi odeszli najbogatsi mieszkańcy, za nimi - cała reszta. Uciekli przez problemy z edukacją i dostawami żywności.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
2 z 13
Teraz każdego dnia setki turystów odwiedzają Houtouwan. Co jest w nim takiego wyjątkowego? Wioską władają rośliny. Przejęły wszystko, co zostawili ludzie.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
3 z 13
W Houtouwan roślinność wspina się po ścianach, przebija drzwi, obejmuje wszystkie okna i zakrywa je żywym zielonym kolorem.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
4 z 13
Wąskie ścieżki od czasu, gdy wioskę opuścili prawie wszyscy mieszkańcy, stały się jeszcze węższe i bardziej tajemnicze. Część wsi jest praktycznie niedostępna.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
5 z 13
Sun Ayue jest jednym z niewielu mieszkańców wioski. Mieszka w jednoosobowym pokoju z drewnianym łóżkiem, bez materaca, jednym krzesłem do siedzenia i drugim służącym za stół. Na gołej podłodze kilka świec, a na ścianie wisi rozdarty plakat chińskiego Boga Fortuny.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
6 z 13
Starzec z niesamowitym spokojem opowiada o swoim życiu pełnym smutku. - Tu czas się zatrzymał i natura zaczęła odzyskiwać, co do niej należy - opowiada.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
7 z 13
W wiosce oprócz Sun Ayue mieszkają jeszcze trzy inne osoby. Starsza kobieta w niedalekiej zatoce oraz para ze wściekłymi psami podobnymi do wilków. Oni znaleźli schronienie w opuszczonej szkole. Mieszkają tam na stałe. Kilku byłych mieszkańców zagląda do wioski od czasu do czasu. I tak od 20 lat.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
8 z 13
Życie w wioskę tchnęli dopiero turyści. Zaczęło się od odwiedzin mieszkańców pobliskiego miasteczka. Wszyscy mieli aparaty. Dzięki nim w świat poszła wieść o pięknej wiosce duchów.
DAMIR SAGOLJ / REUTERS / REUTERS
9 z 13
Wnętrza domów porastają mchem, kolory blakną. W jednym budynku, na podłodze leżą schludnie złożone ubrania dla dzieci, jakby ktoś chciał zostawić znak nadziei, że pewnego dnia mieszkańcy wrócą do swoich domów.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
10 z 13
Dawni mieszkańcy, na prośbę władz, zostali strażnikami wioski. Mają jej bronić przed wścibskimi turystami. Ubrany w szary podkoszulek pan Cheng prosi, by trzymali się ścieżek i nie wchodzili do opuszczonych domów dla własnego bezpieczeństwa.
11 z 13
Pan Cheng ma ręce pełne roboty. Codziennie wioskę odwiedza aż kilkaset osób. Trudno nad nimi zapanować. Ale na panu Cheng nie robi to wrażenia.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
12 z 13
Dawni mieszkańcy wyspy i sąsiedzi pana Chenga towarzyszą mu na co dzień - sprzedają wodę zwiedzającym. To jedyna rzecz, którą można kupić w Houtouwan. Skromna oferta wkrótce ma być rozszerzona.
DAMIR SAGOLJ/REUTERS
13 z 13
Ktoś z kamerą będzie robić zdjęcie Panu Ayue, który chętnie zapozuje, wiedząc że dobre zdjęcie może czasem działać cuda - przynosząc życie do tej wsi zapomnianej przez wszystkich.
Wszystkie komentarze