Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
1 z 30
Wiosną 1989 roku Jacek Kuroń uczestniczył w rozmowach Okrągłego Stołu. Kandydował do Sejmu z listy Komitetu Obywatelskiego, 4 czerwca zdobył mandat poselski (posłem był aż do 2001 r.). W lipcu został wiceprzewodniczącym Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego; we wrześniu - ministrem pracy i polityki socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Fot. Krzysztof Miller / Agencja Wyborcza.pl
2 z 30
W kwietniu 1989 r. na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia wystąpił Stevie Wonder. W czasie wizyty w Polsce w warszawskiej kawiarni Niespodzianka, głównej siedzibie Komitetu Obywatelskiego 'Solidarności', spotkał się z liderami opozycji, kandydatami 'S' do parlamentu - wśród nich był Jan Lityński i Jacek Kuroń. Panowie razem zaśpiewali znaną piosenkę Wondera 'I Just Called to Say I Love You'. To był akt poparcia 'Solidarności' przez znanego piosenkarza i muzyka przed pierwszymi częściowo wolnymi wyborami parlamentarnymi w PRL-u.
Fot. Tomasz Wierzejski / Agencja Wyborcza.pl
3 z 30
W kwietniu 1990 roku w Bratysławie spotkali się przedstawiciele władz Polski, Czechosłowacji i Węgier, by rozmawiać o współpracy. Polskę reprezentowali m.in. premier Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek i Jacek Kuroń.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
4 z 30
Od jego nazwiska zasiłek dla bezrobotnych do dziś nazywany jest 'kuroniówką'. Popularne jest też hasło 'zupa Kuronia', które powstało po tym, gdy Jacek Kuroń zainicjował rozdawanie gorących posiłków osobom bezdomnym i bezrobotnym.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
5 z 30
Październik 1992 roku. Na zdjęciu spotkanie poświęcone promocji książki Krystyny Jandy 'Tylko się nie pchaj' i Jacka Kuronia 'Spoko, czyli kwadratura koła'.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
6 z 30
Marek Edelman i Jacek Kuroń pod Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie spotykali się wielokrotnie. Na zdjęciu - obchody 50. rocznicy powstania getta, 19 kwietnia 1993 r.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
7 z 30
7 kwietnia 1993 r., nawet w czasie posiedzeń rządu Jacka Kuronia można było zobaczyć z charakterystycznym termosem. Po jego śmierci, przy trumnie, przyjaciele również ustawili termos z gorącą, mocną herbatą.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
8 z 30
16 czerwca 1993 r. w ambasadzie Francji w Warszawie. Tego dnia Jackowi Kuroniowi wręczono odznaczenie Legii Honorowej.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
9 z 30
Zdjęcia takie jak to z 1994 roku, na których Jacka Kuronia można zobaczyć w garniturze to rzadkość. W jednym z wywiadów mówił później: 'Proszę spróbować mnie zrozumieć: w garniturze czułbym się jak pajac. Przy okazji wyborów prezydenckich na siłę wduszono mnie w garnitur i krawat. Garnitury z tego okresu dawno już porozdawałem.'
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
10 z 30
Jacka Kuronia publicznie w garniturze, a nie w dżinsowej koszuli zobaczyć można było dopiero, gdy w wyborach prezydenckich zdecydował się konkurować z Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Wałęsą.
Fot. Michał Mutor / Agencja Wyborcza.pl
11 z 30
Jacek Kuroń na swoim żoliborskim podwórku w 1994 roku. 16 lat później stołeczni radni zdecydowali, że pobliski plac w sąsiedztwie Szkoły Głównej Służby Pożarniczej dostanie imię Kuronia. - Nazwa ta będzie formą upamiętnienia 'jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej opozycji' - napisali w uzasadnieniu.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
12 z 30
W latach 90. sporo pisze. Wydał m.in. razem z Jackiem Żakowskim 'PRL dla początkujących' (ilustrowany przewodnik po peerelowskim półwieczu) i książkę 'Siedmiolatka, czyli kto ukradł Polskę?'.
Fot. Jacek Piotrowski / Agencja Wyborcza.pl
13 z 30
W 1990 roku Jacek Kuroń ponownie się ożenił - z Danutą, z domu Filarską, działaczką społeczną i opozycyjną w czasie PRL. Aktywnie współuczestniczył w wychowaniu trójki jej dzieci z pierwszego małżeństwa. Wielką wiarę pokładał też we wnukach - jego syn Maciej miał czwórkę dzieci.
Fot. Jacek Piotrowski / Agencja Wyborcza.pl
14 z 30
Lipiec 1995 roku, Jacek Kuroń z żoną Danutą
Fot. Krzysztof Miller / Agencja Wyborcza.pl
15 z 30
Z europejskimi politykami Jacek Kuroń spotykał się oficjalnie, ale również w nietypowych okolicznościach - na zdjęciu Vaclav Havel w czasie spotkania na działce.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
16 z 30
'Zdarzało się, że ktoś podchodził do Jacka i mówił: 'świetny pan był w tym 'Rejsie'. Z kolei ja wszedłem raz do wagonu restauracyjnego w pociągu, gdzie usłyszałem: 'witamy, panie ministrze!' - wspominał po latach Stanisław Tym. Na zdjęciu obaj panowie w czasie spotkania przedwyborczego w Łodzi w 1995 roku.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
17 z 30
W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 1995 roku wystartowało aż 13 kandydatów. Jacek Kuroń - z ramienia Unii Wolności. Zebrał ponad 1,6 mln głosów, poparcie wysokości 9,22 proc. dało mu trzecie miejsce za Lechem Wałęsą i Aleksandrem Kwaśniewskim. Na zdjęciu sztab wyborczy Jacka Kuronia, 5 listopada 1995 r.
Fot. Arkadiusz Ścichocki / Agencja Wyborcza.pl
18 z 30
Syn Jacka i Grażyny, Maciej, również pisał. Na zdjęciu obaj panowie podpisują swoje publikacje w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki w czasie Targów Książki.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
19 z 30
W kwietniu 1995 roku nowym przewodniczącym Unii Wolności (pokonując w głosowaniu Tadeusza Mazowieckiego) został Leszek Balcerowicz. Wspierał on Jacka Kuronia w jego kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi.
Fot. Jerzy Gumowski / Agencja Wyborcza.pl
20 z 30
Dalajlama i Jacek Kuroń 11 maja 2000 roku na spotkaniu w Warszawie. Obaj przez lata utrzymywali przyjazne kontakty. Gdy Kuroń zmarł, duchowy przywódca Tybetu przysłał do Polski specjalny list, w którym zapewnił, że modlą się za niego mnisi w tybetańskich klasztorach.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
21 z 30
1 lipca 2001 roku, krajowa konwencja Unii Wolności przed wyborami parlamentarnymi, które miały odbyć się we wrześniu. Na zdjęciu jej liderzy, od lewej: Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Jacek Kuroń.
Fot. Krzysztof Miller / Agencja Wyborcza.pl
22 z 30
Jacek Kuroń jeszcze za życia był patronem kilku szkół. Na zdjęciu w czasie spotkania z uczniami Łemkowskiej Szkoły Podstawowej im. Jacka Kuronia z małopolskiej Kunkowej. Wszystkie dzieci zmieściły się w gabinecie, w warszawskim mieszkaniu swojego nowego patrona.
Uroczystość nadania imienia szkole z Kunkowej rozpoczęła razem z uczniami Halina Karlak, dyrektorka: - Kochany, najlepszy, wspaniały... Jacek Kuroń przerwał jej: - Mam na imię Jacek, mówi się do mnie "ty".
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
23 z 30
Pogrzeb Jacka Kuronia odbył się 26 czerwca 2004 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. W uroczystościach pogrzebowych udział wzięli m.in. prezydent i przedstawiciele władz RP; głos zabrali m.in. Adam Michnik, Marek Edelman, Karol Modzelewski i Wiktor Juszczenko.
Fot. Piotr Janowski / Agencja Wyborcza.pl
24 z 30
Ostatni raz pożegnać się z Jackiem Kuroniem chciały prawdziwe tłumy. Na pogrzebie modlili się za niego: katolicy, grekokatolicy, prawosławni, protestanci, żydzi, muzułmanie i buddyści.
Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Wyborcza.pl
25 z 30
Andrzej Seweryn mówił na pogrzebie: 'Jacek Kuroń był dla jednych autorytetem moralnym, mistrzem i przyjacielem, wspaniałym szefem, człowiekiem, któremu ufały miliony Polaków. bez którego nie byłoby 'Solidarności'. Dla innych był więźniem sumienia. Być może najbardziej chrześcijańskim między politykami. Współtwórcą niepodległej Polski. Bohaterem w niebieskich jeansach lub żyjącym bez kłamstw, nienawiści i prawa jazdy. Dla nas zaś, Twoich wychowanków, byłeś, Jacku, ojcem.'
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl
26 z 30
Stypa w redakcji 'Gazety Wyborczej'
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
27 z 30
W wrześniu 2006 roku na grobie Jacka Kuronia pojawiły się tysiące zniczy na znak solidarności wobec oskarżeń. Po publikacji w 'Życiu Warszawy' IPN-owskich dokumentów sugerujących, że Jacek Kuroń negocjował z SB, Roman Giertych przyrównał legendę opozycji do zdrajców ojczyzny, targowiczan.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
28 z 30
Maciej Kuroń odsłania kamień upamiętniający ojca w żoliborskim parku Żeromskiego.
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
29 z 30
4 czerwca 2009 rok, Warszawa Żoliborz, toast przed domem Jacka Kuronia, za wolność z okazji 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. W oknie Joanna Szczepkowska. Pierwszy od prawej Seweryn Blumsztajn.
Fot. Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl
30 z 30
Leszek Kołakowski pisał: 'Jacek Kuroń był jednym z najlepszych ludzi na świecie, jakich znałem. Więziony, poniewierany, szkalowany przez peerelowskie władze, nigdy nie starał się prześladowcom swoim odpłacać. Był, jak się zdawało, podobny kwakrom, którzy wierzą, że z każdym człowiekiem można znaleźć kontakt, bo w każdym żyje jakaś iskra boskości. Był rzadkim przykładem nieustępliwego bojownika, który nikogo nie bije, nie zabija, nie krzywdzi. (...) Jacek, choć młodszy ode mnie, nie był już młody, a cierpienia, które przez lata znosił razem z jego nastawieniem do życia, do ludzi i z jego pracą, czynią zeń właściwie świętego naszych czasów. Odchodzi wraz z nim nie tylko jedno życie ludzkie, ale życie epoki'.
Wszystkie komentarze