Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi Sprawdź ofertę
    Szukaj
    Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
    wyborcza.pl Zdjęcia

    Z Lwowa do Okrągłego Stołu. Historia Jacka Kuronia

    Zdjęcia
    Waldemar Gorlewski, Maciek Jaźwiecki, Justyna Suchecka
    Jacek Kuroń urodził się 3 marca 1934 r. we Lwowie, mieście Polaków, Żydów, Ukraińców i Ormian, w rodzinie socjalistów i rewolucjonistów. Ojciec Jacka, Henryk jako 15-latek walczył z bolszewikami w 1920 r., był też uczestnikiem walk powstańczych na Śląsku; w czasie drugiej wojny światowej należał do Armii Krajowej. Kuroń wspominał go: 'W niedzielę tata mnie brał na plecy, maszerował wokół stołu i śpiewał pieśni robotnicze, patriotyczne, przeróżne. Historii ojczystej, właściwie legendy historycznej, etosu, uczyłem się na tych pieśniach, wierszach, opowiadaniach'. Na zdjęciu z rodziną nad morzem, koniec lat 30.
    Archiwum prywatne
    1 z 30

    Jacek Kuroń urodził się 3 marca 1934 r. we Lwowie, mieście Polaków, Żydów, Ukraińców i Ormian, w rodzinie socjalistów i rewolucjonistów. Ojciec Jacka, Henryk jako 15-latek walczył z bolszewikami w 1920 r., był też uczestnikiem walk powstańczych na Śląsku; w czasie drugiej wojny światowej należał do Armii Krajowej. Kuroń wspominał go: 'W niedzielę tata mnie brał na plecy, maszerował wokół stołu i śpiewał pieśni robotnicze, patriotyczne, przeróżne. Historii ojczystej, właściwie legendy historycznej, etosu, uczyłem się na tych pieśniach, wierszach, opowiadaniach'. Na zdjęciu z rodziną nad morzem, koniec lat 30.
    Matka, Wanda z Rudeńskich pochodziła z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych - jej dziadek był uczestnikiem Powstania Styczniowego 1863 r., bracia jej matki związani byli z gen. Hallerem i gen. Sikorskim. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
    kadr z filmu "Janina" - materiały SB
    2 z 30

    Matka, Wanda z Rudeńskich pochodziła z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych - jej dziadek był uczestnikiem Powstania Styczniowego 1863 r., bracia jej matki związani byli z gen. Hallerem i gen. Sikorskim. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
    W 1955 roku Jacek Kuroń założył 'czerwone harcerstwo' - Krąg Walterowski, a potem Hufiec Walterowski. Nazwa ta pochodziła od jego patrona - gen. Karola Świerczewskiego ps. 'Walter'. Na zdjęciu Jacek Kuroń (w środku z papierosem) na obozie walterowców w Glinnikach koło Gorzowa Wlkp., sierpień 1956 r.
    Archiwum prywatne
    3 z 30

    W 1955 roku Jacek Kuroń założył 'czerwone harcerstwo' - Krąg Walterowski, a potem Hufiec Walterowski. Nazwa ta pochodziła od jego patrona - gen. Karola Świerczewskiego ps. 'Walter'. Na zdjęciu Jacek Kuroń (w środku z papierosem) na obozie walterowców w Glinnikach koło Gorzowa Wlkp., sierpień 1956 r.
    O walterowcach mówił: 'Po makarenkowsku nie wolno było u nas karać pracą ani też pozbawianiem przyjemności. Kary miały charakter symboliczny. Najcięższą było zdjęcie chusty, którą walterowcy nosili do wszystkiego, i oczywiście czerwoną'. Na zdjęciu walterowcy na obozie w 1957 roku. Kuroń w środku.
    Fot. Jacek Kubski
    4 z 30

    O walterowcach mówił: 'Po makarenkowsku nie wolno było u nas karać pracą ani też pozbawianiem przyjemności. Kary miały charakter symboliczny. Najcięższą było zdjęcie chusty, którą walterowcy nosili do wszystkiego, i oczywiście czerwoną'. Na zdjęciu walterowcy na obozie w 1957 roku. Kuroń w środku.
    Na zdjęciu Jacek Kuroń na wyprawie w Bieszczady, latem 1952 roku. W tym czasie, po zdaniu matury, rozpoczął pracę jako instruktor w wydziale harcerskim Stołecznego ZMP. Wtedy też wstąpił do PZPR. W listopadzie 1953 r., za krytykę działalności i koncepcji ideowej ZMP, został usunięty zarówno z ZMP, jak i z PZPR.
    Archiwum prywatne
    5 z 30

    Na zdjęciu Jacek Kuroń na wyprawie w Bieszczady, latem 1952 roku. W tym czasie, po zdaniu matury, rozpoczął pracę jako instruktor w wydziale harcerskim Stołecznego ZMP. Wtedy też wstąpił do PZPR. W listopadzie 1953 r., za krytykę działalności i koncepcji ideowej ZMP, został usunięty zarówno z ZMP, jak i z PZPR.
    W 1956 roku, podczas październikowego przełomu Jacek Kuroń jeździł na wiece do fabryk, organizował je sam na uczelniach warszawskich, układał rezolucje. Postulował ograniczenie cenzury i zaprzestanie represji wobec politycznych przeciwników systemu. Ponownie wstąpił do PZPR.
    Archiwum prywatne
    6 z 30

    W 1956 roku, podczas październikowego przełomu Jacek Kuroń jeździł na wiece do fabryk, organizował je sam na uczelniach warszawskich, układał rezolucje. Postulował ograniczenie cenzury i zaprzestanie represji wobec politycznych przeciwników systemu. Ponownie wstąpił do PZPR.
    W 1957 roku Jacek Kuroń otworzył przewód doktorski na Wydziale Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego i rozpoczął pracę w Głównej Kwaterze ZHP. Uczestniczył w rozwijającym się ruchu dyskusyjnym na Uniwersytecie, a od 1962 roku brał czynny udział w zorganizowanym przez Karola Modzelewskiego Politycznym Klubie Dyskusyjnym. W 1964 roku wspólnie z Modzelewskim przygotował 'List otwarty do partii'. Za zamiar jego rozpowszechnienia został z partii usunięty, stracił stypendium doktoranckie, a w 1965 roku został aresztowany i skazany na 3 lata więzienia.
    Archiwum Andrzeja Friszke
    7 z 30

    W 1957 roku Jacek Kuroń otworzył przewód doktorski na Wydziale Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego i rozpoczął pracę w Głównej Kwaterze ZHP. Uczestniczył w rozwijającym się ruchu dyskusyjnym na Uniwersytecie, a od 1962 roku brał czynny udział w zorganizowanym przez Karola Modzelewskiego Politycznym Klubie Dyskusyjnym. W 1964 roku wspólnie z Modzelewskim przygotował 'List otwarty do partii'. Za zamiar jego rozpowszechnienia został z partii usunięty, stracił stypendium doktoranckie, a w 1965 roku został aresztowany i skazany na 3 lata więzienia.
    W 1961 roku Kuronia można było zobaczyć w mundurze. W tym czasie odbywał trzymiesięczne szkolenie wojskowe w Szkole Oficerskiej Piechoty im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu.
    Archiwum prywatne
    8 z 30

    W 1961 roku Kuronia można było zobaczyć w mundurze. W tym czasie odbywał trzymiesięczne szkolenie wojskowe w Szkole Oficerskiej Piechoty im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu.
    Lata 60. Na zdjęciu zrobionym w warszawskich Łazienkach widać spacerujących (od lewej): Seweryna Blumsztajna, Barbarę Toruńczyk, Grażynę Borucką-Kuroń, Jacka Kuronia i Adama Michnika.
    Archiwum prywatne
    9 z 30

    Lata 60. Na zdjęciu zrobionym w warszawskich Łazienkach widać spacerujących (od lewej): Seweryna Blumsztajna, Barbarę Toruńczyk, Grażynę Borucką-Kuroń, Jacka Kuronia i Adama Michnika.
    W kwietniu 1959 roku ożenił się z Grażyną Elżbietą Borucką, nazywaną Gajką. O żonie mówił później: 'Przez najważniejsze dla naszego życia lata Gaja i ja wszystko robiliśmy razem, razem myśleliśmy, razem czuliśmy, baliśmy się, cieszyli...'.
    Archiwum prywatne
    10 z 30

    W kwietniu 1959 roku ożenił się z Grażyną Elżbietą Borucką, nazywaną Gajką. O żonie mówił później: 'Przez najważniejsze dla naszego życia lata Gaja i ja wszystko robiliśmy razem, razem myśleliśmy, razem czuliśmy, baliśmy się, cieszyli...'.
    W marcu 1960 roku na świat przyszedł syn Grażyny i Jacka - Maciej. Po jego narodzinach Kuroniowie mieszkali przez pewien czasu u rodziców Gajki na Mokotowie. Babcia zajmowała się wnukiem, dzięki temu Gajka mogła kontynuować studia na psychologii. W 1961 roku rodzina przeniosła się na Żoliborz, do rodziców Jacka.
    Archiwum prywatne
    11 z 30

    W marcu 1960 roku na świat przyszedł syn Grażyny i Jacka - Maciej. Po jego narodzinach Kuroniowie mieszkali przez pewien czasu u rodziców Gajki na Mokotowie. Babcia zajmowała się wnukiem, dzięki temu Gajka mogła kontynuować studia na psychologii. W 1961 roku rodzina przeniosła się na Żoliborz, do rodziców Jacka.
    Rodzina często opowiadała anegdotkę o jednej z rewizji w ich mieszkaniu. Mały Maciek miał obudzić się i zapytać dziadka, kim są panowie w jego pokoju. 'To koledzy tatusia przyszli' - usłyszał w odpowiedzi. 'I Maciuś mówił potem do Gajki: - Wiesz, ci koledzy to zupełnie głupi, jeden stał w nocy koło mnie i czytał wszystkie moje książeczki' - wspominał Jacek. Na zdjęciu czteroletni Maciej Kuroń z ojcem w zoo.
    Archiwum prywatne
    12 z 30

    Rodzina często opowiadała anegdotkę o jednej z rewizji w ich mieszkaniu. Mały Maciek miał obudzić się i zapytać dziadka, kim są panowie w jego pokoju. 'To koledzy tatusia przyszli' - usłyszał w odpowiedzi. 'I Maciuś mówił potem do Gajki: - Wiesz, ci koledzy to zupełnie głupi, jeden stał w nocy koło mnie i czytał wszystkie moje książeczki' - wspominał Jacek. Na zdjęciu czteroletni Maciej Kuroń z ojcem w zoo.
    W marcu 1965 roku Jacek Kuroń został razem z Karolem Modzelewskim aresztowany za rozdanie kilkunastu egzemplarzy 'Listu otwartego do członków POP PZPR i do członków uczelnianej organizacji ZMS przy Uniwersytecie Warszawskim', w którym poddali krytyce - z pozycji marksistowskich i rewizjonistycznych - system komunistyczny i postulowali głębokie reformy, m.in. wprowadzenie zarządzania przedsiębiorstwami przez rady robotnicze, wielopartyjność, likwidację cenzury prewencyjnej, wolność prasy, twórczości naukowej i kulturalnej. W lipcu, po kilkumiesięcznym śledztwie Modzelewski został skazany na trzy i pół roku więzienia, a Kuroń na trzy lata.
    IPN
    13 z 30

    W marcu 1965 roku Jacek Kuroń został razem z Karolem Modzelewskim aresztowany za rozdanie kilkunastu egzemplarzy 'Listu otwartego do członków POP PZPR i do członków uczelnianej organizacji ZMS przy Uniwersytecie Warszawskim', w którym poddali krytyce - z pozycji marksistowskich i rewizjonistycznych - system komunistyczny i postulowali głębokie reformy, m.in. wprowadzenie zarządzania przedsiębiorstwami przez rady robotnicze, wielopartyjność, likwidację cenzury prewencyjnej, wolność prasy, twórczości naukowej i kulturalnej. W lipcu, po kilkumiesięcznym śledztwie Modzelewski został skazany na trzy i pół roku więzienia, a Kuroń na trzy lata.
    Zakopane, 1967 rok. Jacek Kuroń zaraz po wyjściu z więzienia, z żoną i z synem. Gdy po latach opowiadał o kolejnych odsiadkach, nigdy nie dramatyzował. Padraic Kenney, amerykański historyk, którego Kuroń zainspirował do stworzenia książki o więzieniach w krajach komunistycznych, napisał po latach: 'Wyraźnie widział więzienie jako miejsce, gdzie można było wyrazić szacunek i miłość do drugiego człowieka'. Zdjęcie zostało zrobione przez SB.
    IPN
    14 z 30

    Zakopane, 1967 rok. Jacek Kuroń zaraz po wyjściu z więzienia, z żoną i z synem. Gdy po latach opowiadał o kolejnych odsiadkach, nigdy nie dramatyzował. Padraic Kenney, amerykański historyk, którego Kuroń zainspirował do stworzenia książki o więzieniach w krajach komunistycznych, napisał po latach: 'Wyraźnie widział więzienie jako miejsce, gdzie można było wyrazić szacunek i miłość do drugiego człowieka'. Zdjęcie zostało zrobione przez SB.
    Zdjęcie ze Stefanem Kisielewskim jest kadrem z filmu 'Zabić w sobie nienawiść'. To była jedna z ostatnich rozmów przeprowadzonych z Jackiem Kuroniem przed jego śmiercią, w której opowiadał o opozycyjnej działalności. Tłem dla wspomnień Kuronia były wypowiedzi jego 'opiekuna', agenta SB.
    Archiwum prywatne
    15 z 30

    Zdjęcie ze Stefanem Kisielewskim jest kadrem z filmu 'Zabić w sobie nienawiść'. To była jedna z ostatnich rozmów przeprowadzonych z Jackiem Kuroniem przed jego śmiercią, w której opowiadał o opozycyjnej działalności. Tłem dla wspomnień Kuronia były wypowiedzi jego 'opiekuna', agenta SB.
    W Komitecie Obrony Robotników Jacek Kuroń blisko współpracował z Antonim Macierewiczem (na zdjęciu). Członkowie KOR starali się spotykać z dala od możliwych podsłuchów np. na cmentarzach.
    Tomasz Michalak / Fotonova
    16 z 30

    W Komitecie Obrony Robotników Jacek Kuroń blisko współpracował z Antonim Macierewiczem (na zdjęciu). Członkowie KOR starali się spotykać z dala od możliwych podsłuchów np. na cmentarzach.
    O czasach działalności w KOR Kuroń opowiadał po latach wiele anegdot, np. 'Kiedyś miałem serię telefonów i ktoś informował mnie, za ile dni umrę. Codziennie termin o jeden dzień się zbliżał, a kiedy zostało już tych dni trzy czy cztery, ja, choć zawsze uprzejmie dziękowałem za informację, tym razem zdziwiłem się: 'Jak to trzy? Przed chwilą dzwonił tu pański kolega i mówił, że cztery. Oj, przepraszam pana, kolega się pomylił.' -posłyszałem w odpowiedzi i na tym się skończyło.'
    Archiwum prywatne
    17 z 30

    O czasach działalności w KOR Kuroń opowiadał po latach wiele anegdot, np. 'Kiedyś miałem serię telefonów i ktoś informował mnie, za ile dni umrę. Codziennie termin o jeden dzień się zbliżał, a kiedy zostało już tych dni trzy czy cztery, ja, choć zawsze uprzejmie dziękowałem za informację, tym razem zdziwiłem się: 'Jak to trzy? Przed chwilą dzwonił tu pański kolega i mówił, że cztery. Oj, przepraszam pana, kolega się pomylił.' -posłyszałem w odpowiedzi i na tym się skończyło.'
    W KOR Jacek Kuroń współpracował też z Heleną Łuczywo. To zdjęcie pochodzi z jej prywatnego archiwum.
    Archiwum prywatne
    18 z 30

    W KOR Jacek Kuroń współpracował też z Heleną Łuczywo. To zdjęcie pochodzi z jej prywatnego archiwum.
    W KOR Kuroń współpracował też z Sewerynem Blumsztajnem, a ten nazywał go nawet 'Ojcem chrzestnym'. Po latach Blumsztajn tłumaczył: 'Zaczęliśmy tak mówić chyba w drugiej połowie lat 70., w czasach KOR. To był jeden z najlepszych okresów Jacka, szedł do przodu jak burza, a my za nim. Mieliśmy poczucie, jakbyśmy odkryli sposób na komunizm. Po powszechnym upodleniu '68 roku zaczęły się dziać rzeczy niewyobrażalne. Powstawały kolejne samorządne komitety, kolejne niezależne pisma i wydawnictwa, wyciągaliśmy ludzi z więzienia. Jacek był wtedy wszędzie, w każdej inicjatywie i debacie. Był mędrcem, wodzem i duszą całego tego ruchu'.
    Archiwum prywatne
    19 z 30

    W KOR Kuroń współpracował też z Sewerynem Blumsztajnem, a ten nazywał go nawet 'Ojcem chrzestnym'. Po latach Blumsztajn tłumaczył: 'Zaczęliśmy tak mówić chyba w drugiej połowie lat 70., w czasach KOR. To był jeden z najlepszych okresów Jacka, szedł do przodu jak burza, a my za nim. Mieliśmy poczucie, jakbyśmy odkryli sposób na komunizm. Po powszechnym upodleniu '68 roku zaczęły się dziać rzeczy niewyobrażalne. Powstawały kolejne samorządne komitety, kolejne niezależne pisma i wydawnictwa, wyciągaliśmy ludzi z więzienia. Jacek był wtedy wszędzie, w każdej inicjatywie i debacie. Był mędrcem, wodzem i duszą całego tego ruchu'.
    Po utworzeniu KOR mieszkanie Jacka Kuronia stało się na długie lata skrzynką kontaktową, gdzie zbierane były informacje o represjach i społecznym oporze; stąd były one przekazywane, m.in. za pośrednictwem zagranicznych korespondentów do światowych mediów i działającej na emigracji rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa.
    Archiwum prywatne
    20 z 30

    Po utworzeniu KOR mieszkanie Jacka Kuronia stało się na długie lata skrzynką kontaktową, gdzie zbierane były informacje o represjach i społecznym oporze; stąd były one przekazywane, m.in. za pośrednictwem zagranicznych korespondentów do światowych mediów i działającej na emigracji rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa.
    W 1968 roku Kuroń namawiał do zorganizowania wiecu studentów UW przeciw relegowaniu z uniwersytetu Adama Michnika. W dniu wiecu, 8 marca, został aresztowany. Po latach o łączącej ich przyjaźni Adam Michniki mówił: 'Obaj z Jackiem nie lubiliśmy nigdy patosu i celebry w naszych, blisko półwiekowych rozmowach'.
    Fot. Tomasz Michalak
    21 z 30

    W 1968 roku Kuroń namawiał do zorganizowania wiecu studentów UW przeciw relegowaniu z uniwersytetu Adama Michnika. W dniu wiecu, 8 marca, został aresztowany. Po latach o łączącej ich przyjaźni Adam Michniki mówił: 'Obaj z Jackiem nie lubiliśmy nigdy patosu i celebry w naszych, blisko półwiekowych rozmowach'.
    To zdjęcie zostało zrobione przez fotografa milicyjnego w czasie rewizji w mieszkaniu Gomułków, gdzie zebrani rozmawiali o tezach przyszłego 'Listu otwartego'. Rok 1964, od lewej Gaja Kuroń, Karol Modzelewski i Jacek Kuroń. U góry Stanisław Gomułka i jego żona Joanna.
    IPN
    22 z 30

    To zdjęcie zostało zrobione przez fotografa milicyjnego w czasie rewizji w mieszkaniu Gomułków, gdzie zebrani rozmawiali o tezach przyszłego 'Listu otwartego'. Rok 1964, od lewej Gaja Kuroń, Karol Modzelewski i Jacek Kuroń. U góry Stanisław Gomułka i jego żona Joanna.
    W styczniu 1981 roku Jacek Kuroń został doradcą 'Solidarności'. Sprzeciwiał się nieskoordynowanym działaniom związku, gasił w całym kraju wybuchające spontanicznie strajki i inne akcje protestacyjne. To zdjęcie z żoną pochodzi z marca tamtego pamiętnego roku. 1,5 roku później, 23 listopada 1982 roku, Gajka zmarła.
    Archiwum prywatne
    23 z 30

    W styczniu 1981 roku Jacek Kuroń został doradcą 'Solidarności'. Sprzeciwiał się nieskoordynowanym działaniom związku, gasił w całym kraju wybuchające spontanicznie strajki i inne akcje protestacyjne. To zdjęcie z żoną pochodzi z marca tamtego pamiętnego roku. 1,5 roku później, 23 listopada 1982 roku, Gajka zmarła.
    Spotkanie członków Komitetu Obrony Robotników na cmentarzu. Na zdjęciu od lewej: Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Jacek Kuroń i Jan Lityński.
    Archiwum prywatne
    24 z 30

    Spotkanie członków Komitetu Obrony Robotników na cmentarzu. Na zdjęciu od lewej: Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Jacek Kuroń i Jan Lityński.
    W lipcu 1984 roku Jacek Kuroń stanął przed sądem wraz z trzema innymi działaczami KOR, ale przed zakończeniem procesu zwolniono ich na mocy amnestii. W tym czasie współpracował z podziemnymi strukturami 'Solidarności' oraz z prasą podziemną, a poza cenzurą publikował zbiory szkiców publicystycznych: 'Polityka i odpowiedzialność', 'Zło, które czynię'.
    Fot. Andrzej Friszke
    25 z 30

    W lipcu 1984 roku Jacek Kuroń stanął przed sądem wraz z trzema innymi działaczami KOR, ale przed zakończeniem procesu zwolniono ich na mocy amnestii. W tym czasie współpracował z podziemnymi strukturami 'Solidarności' oraz z prasą podziemną, a poza cenzurą publikował zbiory szkiców publicystycznych: 'Polityka i odpowiedzialność', 'Zło, które czynię'.
    We wspomnieniach Jacek Kuroń opisywał jeden z powtarzających się dialogów z Adamem Michnikiem:
    Fot. Tomasz Michalak
    26 z 30

    We wspomnieniach Jacek Kuroń opisywał jeden z powtarzających się dialogów z Adamem Michnikiem: "Lepiej zrobić coś nie najlepiej niż nic." - powtarzał Kuroń w różnych sytuacjach. "Nie." - mówił Adam, "Trzeba umieć wstrzymać się od działania." Po latach Kuroń przyznawał, że nadal nie wie, kto miał w tych dyskusjach rację.
    Na zdjęciu Adam Michnik (po środku) i Bogdan Lis (z lewej) po wyjściu z zakładu karnego w Barczewie w 1986 roku. Po prawej stronie towarzyszący im tego dnia Lech Wałęsa. Z tyłu Jacek Kuroń.
    Archiwum prywatne
    27 z 30

    Na zdjęciu Adam Michnik (po środku) i Bogdan Lis (z lewej) po wyjściu z zakładu karnego w Barczewie w 1986 roku. Po prawej stronie towarzyszący im tego dnia Lech Wałęsa. Z tyłu Jacek Kuroń.
    Jacek Kuroń i Jan Lityński (na zdjęciu) współpracę rozpoczęli na długo przed w KOR-em. Lityński mówił o Kuroniu: 'To był jeden z najważniejszych ludzi w moim życiu i wywarł na nie ogromny wpływ. Był człowiekiem, który zawsze wiedział, czego chce i robił to dla ludzi. Jestem szczęśliwy, że mogłem z nim przez długi czas pracować, że mogłem od niego się uczyć.'
    Archiwum prywatne
    28 z 30

    Jacek Kuroń i Jan Lityński (na zdjęciu) współpracę rozpoczęli na długo przed w KOR-em. Lityński mówił o Kuroniu: 'To był jeden z najważniejszych ludzi w moim życiu i wywarł na nie ogromny wpływ. Był człowiekiem, który zawsze wiedział, czego chce i robił to dla ludzi. Jestem szczęśliwy, że mogłem z nim przez długi czas pracować, że mogłem od niego się uczyć.'
    Jan Lityński (po lewej) o burzliwych dyskusjach z Jackiem Kuroniem mówił: 'Z Jackiem było na ogół bardzo przyjemnie, ale bardzo nieprzyjemnie było się z nim sprzeczać. Bo jak był o czymś przekonany, to był nieprzejednany w swoich poglądach. Gdziekolwiek Jacek się pojawiał, skupiał na sobie całą uwagę.'
    Archiwum prywatne
    29 z 30

    Jan Lityński (po lewej) o burzliwych dyskusjach z Jackiem Kuroniem mówił: 'Z Jackiem było na ogół bardzo przyjemnie, ale bardzo nieprzyjemnie było się z nim sprzeczać. Bo jak był o czymś przekonany, to był nieprzejednany w swoich poglądach. Gdziekolwiek Jacek się pojawiał, skupiał na sobie całą uwagę.'
    W 1988 roku Jacek Kuroń wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ 'Solidarność' Lechu Wałęsie. Władze przez długi czas nie zgadzały się na jego udział w obradach Okrągłego Stołu.
    Archiwum prywatne
    30 z 30

    W 1988 roku Jacek Kuroń wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ 'Solidarność' Lechu Wałęsie. Władze przez długi czas nie zgadzały się na jego udział w obradach Okrągłego Stołu.

    Przydatne linki

    Więcej

      Popularne

      Komentarze
      Zaloguj się
      Chcesz dołączyć do dyskusji? Kup prenumeratę, by czytać artykuły i je komentować

      Wszystkie komentarze

      sortuj:
      od najnowszego od najstarszego od najpopularniejszego od najmniej popularnego
      Doktor pomylił fora! Spróbuj Pan u Karnowskich albo u Sakiewicza!Tam chętnie przyjmą plucie na św.p. premiera Mazowieckiego, na Jacka Kuronia, Adama Michnika. Tu Pan wyszedł na głupa z tarczycą! Doktor owszem, może coś zaradzi!
      już oceniałe(a)ś
      10
      7
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Powinieneś jednak spotkać się z psychiatrą. Chociaż z drugiej strony podobnych już słyszałem. Sfrustrowany esbek?
      już oceniałe(a)ś
      5
      2
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Pomysl aby oddac zarzadzanie przedsiebiorstwami radom robotniczym to wiecej niz utopia blschevicka natomiast co do tego, ze w weizieniu ,, mozna wyrazic milosc do drugiego czlowieka,,, potwierdza krazace hipotezy , ze taka milosc wyrazali wspolwiezniowie do pana Jacka Kuronia o czym On sam wspominal na posiedzeniu Sejmu ok. 1992 roku.
      już oceniałe(a)ś
      1
      3
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Jacek Kuroń - minister, Adam Michnik - redaktor naczelny "Wyborczej" - największe pomyłki LECHA... Oczywiście - bodaj większą jeszcze pomyłką był LECHU - Prezydent RP...
      już oceniałe(a)ś
      0
      5
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Okrągły stół jedno wielkie oszustwo i teatr w rolach głównych agentura wojskowa wraz z ich pajacami i zdrajcami czyli kuroń,michni,mazowiecki,bolek motorówka i inni-dogadali się kosztem Polaków i uwąłszczyli sie na Polskim majątku.
      już oceniałe(a)ś
      0
      8
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Pokaż odpowiedzi (3)
      @dr.tarczyca No powiedzmy. Okrągły Stół to spisek aparatu PRL, opozycji KORowskiej i Kosciola Katolickiego. Te trzy strony zagwarantowaly sobie benefity z tzw transformacji i w zasadzie tylko to sie dla nich liczylo. Polscy robotnicy byli co najwyzej "kosztem" tranformacji ustrojowej. Nic, nie znaczacym elementem, motlochem, ktory jest nie przystosowany do "nowej rzeczywistosci". Lewak.
      już oceniałe(a)ś
      0
      1
      Zgłoś
      Odpowiedz
      @dr.tarczyca Powinieneś jednak spotkać się z psychiatrą. Chociaż z drugiej strony podobnych już słyszałem. Sfrustrowany esbek?
      już oceniałe(a)ś
      1
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      @dr.tarczyca Gdyby nie okrągły stół, podzielilibyśmy dzisiejszy los Ukrainy. Jacek Kuroń zaś to jeden z nielicznych, obok Karola Modzelewskiego, który zachował zgodność ze swoimi ideałami. I, uprzedzam, nie wyskakujcie mi tu z ich wczesnomłodzieńczą przeszłością - młodość to czas poszukiwań.
      już oceniałe(a)ś
      2
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      wyborcza.pl
      Serwisy partnerskie

      Copyright © Wyborcza sp. z o.o.

      Właściciel niniejszego serwisu nie wyraża zgody na zwielokrotnianie ani inne korzystanie z utworów rozpowszechnionych w tym serwisie, w celu eksploracji tekstów i danych. Więcej informacji w zastrzeżeniu dot. eksploracji tekstów i danych.