Zawsze byłam sympatykiem PO. A po 10 kwietnia stwierdziłam: Dosyć sympatyzowania, bycia tylko zwolennikiem, trzeba być konsekwentnym w swoich wyborach. I wstąpiłam do Platformy. Są ludzie, którzy będą słyszeć tylko to, co chcą usłyszeć. A prawdziwe cierpienie nie krzyczy... tłum go nie usłyszy. Premier Tusk ma ludzi, ma swój plan, którego ja nie znam, ale muszę mu zaufać. Kryzys światowy nie jest winą żadnej partii. Nie powinniśmy się we wszystkim oglądać na państwo - że rząd nam musi dać. Państwo nie jest organizacją charytatywną, nie jest w stanie wszystkim wszystkiego dać. Musimy sami zadbać o własne sprawy - mówi Anna Nehrebecka, radna m. st. Warszawy z ramienia PO
Wszystkie komentarze