- Zasady demokracji konstytucyjnej zakładają, że istnieje Trybunał Konstytucyjny, który ma zdolność do działania. Jeżeli chcemy od tego odejść, to możemy uchwalić nową konstytucję i powiedzieć w niej: nie ma demokracji konstytucyjnej, jest demokracja nieliberalna, bez Trybunału Konstytucyjnego, w której władza zawsze ma rację, ale nie nazywajmy tego konstytucją - mówi dr hab. Ryszard Piotrowski, gość Ewy Siedleckiej w Temacie dnia 'Gazety Wyborczej'.

Partia Kukiz 15 wraz z poparciem posłów Prawa i Sprawiedliwości, wniosła do Sejmu projekt ustawy zakładającej zmiany w konstytucji. Propozycja dotyczy Trybunału Konstytucyjnego. Przewiduje rozwiązanie istniejącego obecnie Trybunału i powołanie nowego większością 2/3 głosów, przy obecności połowy posłów na sali, w skład którego wchodziłoby 18 sędziów. Projekt bardzo krytycznie oceniła Krajowa Rada Sądownictwa, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i Naczelna Rada Adwokacka. - Sama konstytucja ustanawia pewne granice zmian konstytucji. Mianowicie, mówi ona we wstępie, że do tych granic należy godność, wolność i solidarność. To są niewzruszone podstawy ustroju i tych podstaw nie można wzruszyć jednym głosowaniem, nawet jeżeli byłoby to głosowanie, w którym decyzja zostaje podjęta stosowną większością - mówi dr Piotrowski.

W ramach 'Tematu dnia Gazety Wyborczej' redaktorzy 'Gazety Wyborczej' wspólnie z gośćmi omawiają aktualne wydarzenia w Polsce. Wyborcza.pl zaprasza internautów do oglądania kolejnych odcinków programu.

Obejrzyj pozostałe odcinki Tematu dnia 'Gazety Wyborczej'
Więcej
    Komentarze
    Konstytucja zmieniana co kilka dekad staje sie jeszcze jednym malo znaczacym dokumentem. W TAKIM przypadku to Trybunal Konstytucyjny jest tez bezzebna instytucja.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1