- Chcieliśmy wygrać przed własną publicznością. Niestety, pierwsze 10-15 minut wyglądało tak, jak wyglądało. Lech strzelił bramkę, przypadkową, ale strzelił. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, żeby doprowadzić do wyrównania, albo nawet i wygrać. Żadnej nie wykorzystaliśmy - mówi Bartosz Bereszyński.
Mnóstwo sytuacji, ale brak skuteczności - tak grała Legia w klasyku ekstraklasy z Lechem. Po jednym błędzie obrony Kasper Hamalainen strzelił gola i gości wygrali przy Łazienkowskiej.
Wszystkie komentarze