Książka Bartosza Żurawieckiego działa jednocześnie na wielu poziomach; właściwe ich połączenie stanowi o jej sile.

Po pierwsze, jest brawurowym opisem początków epidemii HIV w Polsce, która ' ze względu na to, że rozpoczęła się w tym samym momencie co stan wojenny' miała zupełnie inny przebieg niż w krajach zachodnich.
Po drugie, jest to opowieść o sile narracji (tutaj religijnej i politycznej) w budowaniu alternatywnej rzeczywistości, która tylko po części pokrywa się z rzeczywistością jako taką (brzmi znajomo?).
I po trzecie, jest to historia o tym, jak kryzysy wydobywają na powierzchnię instynkty irracjonalne i niskie, takie jak rasizm i homofobia, i jak te impulsy leżą tuż-tuż pod powierzchnią - lekcja, którą przerobiliśmy podczas ostatniej epidemii. Søren Gauger
Więcej
    Komentarze