Jak pomóc nastolatkom, których przygniata rzeczywistość? Dlaczego tak wielu młodych ludzi obecnie choruje psychicznie? Jakie zachowania są w tym wieku naturalne, a kiedy potrzeba interwencji? Na co mamy wpływ jako dorośli? Na te pytania w Klubie 'Wyborczej' odpowiedzą dwie wybitne ekspertki od wielu lat pracujące z młodzieżą w kryzysie. Aleksandra Lewandowska jest konsultantką krajową w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, a Lucyna Kicińska koordynatorką strefy pomocy serwisu Życie Warte Jest Rozmowy.
Spotkanie poprowadzi Aleksandra Sobczak, wicenaczelna 'Gazety Wyborczej'.
Rozmowa będzie transmitowana na Wyborcza.pl Na spotkanie we wtorek, 14 czerwca o godz. 20.00 zapraszamy członkinie i członków Klubu 'Wyborczej'. Na uczestników czeka specjalny, zniżkowy kod na książki Wydawnictwa Agora.
Dołącz do Klubu 'Wyborczej' na Wyborcza.pl/prenumerata
Więcej
    Komentarze
    Proponuję zwrócić szczególną uwagę na wpływ szkoły, szczególnie średniej. Podbijanie statystyk dotyczących wyników maturalnych metodą eliminowania uczniów gorzej rokujących, to dla tych uczniów ekstremalny stres. Nie mówimy o niedopuszczaniu do matury uczniów, którzy sobie nie radzą i matury najprawdopodobniej nie zdadzą, ale tych, którzy uzyskają słabsze wyniki. A szkoła chce w rankingu zająć jak najlepsze miejsce - chce tak bardzo, że woli pchnąć część uczniów w stronę choroby psychicznej i myśli samobójczych, niż skupić się na przygotowaniu ich do matury. Mówi to bardzo wiele i bardzo źle o poziomie kadr i dyrekcji naszych szkół, a sprawa dotyczy nie tylko słabiutkich liceów z prowincji, ale też najlepszych liceów w kraju.

    Gdy ja, dzisiaj prawie emeryt, zaczynałem edukację szkolną, problemami polskiej szkoły były przeładowane, pamięciowe programy, za ciężkie tornistry i zbyt dużo prac domowych. Prawie wszyscy nauczyciele w podstawówkach mieli wtedy zaledwie wykształcenie średnie (dosłownie średnie, w przenośni bardzo średnie). Kiedy 40 lat później edukację zaczynali moi synowie okazało się, że największymi problemami polskiej szkoły są przeładowane, pamięciowe programy, jeszcze cięższe tornistry i jeszcze więcej prac domowych. Tak więc problemy pozostały, a nawet urosły, mimo radykalnej zmiany świata na cyfrowy, z dostępem on-line do całej encyklopedycznej wiedzy, którą kiedyś musiała w nich pompować szkoła. Dzieciaki wciąż bezmyślnie kują wzory i definicje, zamiast uczyć się wyprowadzania i wymyślania wzorów, czy definicji. Do uczenia pracy zespołowej, rozwiązywania nowych problemów, szukania kompromisów w dyskusjach szkoła jest totalnie nieprzygotowana.

    Kiedyś dyskutowano zawzięcie, czy szkoła ma tylko uczyć, czy też uczyć i wychowywać. Dzisiejsza polska szkoła z pewnością nie wychowuje, ale też nie uczy, bo nie potrafi. Nauczyciel - życiowy nieudacznik - nie wytłumaczy przecież tego, czego sam nie ogarnia. Zada do domu i ogłosi, kiedy będzie klasówka. A nauczyć ma tatuś albo korepetytor. Jak w takim świecie dzieciaki mają nie zwariować?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Problemy dzieci i młodzieży może rozwiązać jedynie paralizator i poprawczak Ziobry.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1