Nadszedł czas przedświątecznych promocji. Black Friday zamienił się w trwające ponad miesiąc zakupowe szaleństwo, z takimi nowymi pomysłami jak Dzień Singla, czy Cyberponiedziałek. Ten wzmożony konsumpcjonizm szkodzi środowisku i często nadwyręża domowy budżet, ale czasem trafiają się prawdziwe gratki. Co sprawia, że jesteśmy tak podatni na zakupowe promocje? I czy Czarny Piątek nie jest jedną wielką ściemą?
ZOBACZ WIDEO ARTE.TV:
Program przygotowała europejska platforma ARTE i udostępnia go w 9 językach w ramach partnerstwa medialnego EMOVE Hub. Jego koordynatorem jest ARTE, a w skład konsorcjum poza "Gazetą Wyborczą" wchodzą także: "El País" (ES), "Internazionale" (IT), "Ir", (LV), "Kathimerini" (GR), "Le Soir" (BE) i Telex (HU). Ich współpraca jest dofinansowana przez UE dzięki inicjatywie DG CNECT, która zachęca do tworzenia „Europejskich centrów medialnych" w ramach unijnych Działań Multimedialnych.
Opracowała Weronika Walenciak.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Generalnie Black Friday w Polsce to jak wszystko w Polsce. Ściema jak jasny ch...
Tak.
Na pocieszenie, jako odtrutkę mamy BLACK SABBATH !
te skoki fajnie widać na portalach, które śledzą ceny :)
A wystarczy kupować to, czego się potrzebuje, a nie to, co nagle staniało (i tylko dlatego, że staniało).
Tylko naiwni nabierają się na te pseudo-promocje.
wyższa promocja oznacza niższą cenę... warto czasem przeczytać co się napisało.
Przeczytaj jeszcze raz dokładnie, ze zrozumieniem. Napisano - nie, wyższe promocje, ale "promocyjne (w domyśle ceny) są takie same albo nawet wyższe". Czyli chodzi o wyższe ceny, nie wyższe promocje.
Wyższa promocja może oznaczać niższą cenę w stosunku do ceny sprzed tygodnia, ale niekoniecznie w stosunku do ceny sprzed miesiąca. Zwłaszcza, jeśli w ciągu tego miesiąca po cichu podniesiono cenę o 30%, żeby potem z hukiem obniżyć ją o 25%.
I dlatego zawsze trzeba patrzeć na "najniższą cenę z ostatnich 30 dni".
W tym roku niektóre sklepy przeszły same sobie. Już nie organizują tzw. Black Week, który przypadał na ostatni tydzień listopada.
Teraz jest - uwaga - Black MONTH.
Dają sobie cały miesiąc na łapanie jeleni.
bardzo mnie śmieszą te pseudopromocje na znanym portalu, gdzie obniżki potrafią wynosić 1-2%, amazon przynajmniej obok obniżonej ceny podaje procentowy spadek i szybko się można zorientować co jest sciemą a co rzeczywistą "okazją"
Black weekS
Czyli nie zniknie.
no ale przecież to handel nachalnie promuje, bo skąd te wszystkie bilbordy i plakaty w każdym sklepie i w każdej gazetce reklamowej...
Naprawdę sądzisz, że jak Wyborcza przestanie o tym pisać, to sklepy przestaną robić obniżki, a klienci kupować?
Tylko żebyś zdążył jeszcze narty kupić, jak tak codziennie będziesz jeździł po sklepach. Wiosna cię zastanie.
Kupiłem wczoraj "Blaszany bębenek" w oryginale za moją maksymalnie dopuszczalną cenę za ebooka, czyli 3.5 EUR.
Dziś będę czyhał na następne okazje. Się mi bo Black Week podoba...
O, dziwnie mi wywaliło odpowiedź jako osobny komentarz. Usiłowałem zareagować na twierdzącą odpowiedź na pytanie, czy BW to ściema. Ogólnie jasne, że ściema - bo w świecie, w którym pozytywne komentarze pod produktem świadczą głównie o tym, że sprzedawca czy wytwórca wiedział, komu za nie zapłacić, nie może być inaczej. Ale zdarzają się takie małe miłe rzeczy jak nagle przeceniony Grass.
Cieszę się twoim szczęściem ale... czy Grass za 5 euro zrujnowałby twój portfel lub smakował gorzej? Czy to takie fajne kupować wysoką kulturę z kosza z przecenionym towarem jak ciuchy w sieciówkach.
No, ale Grassowi i tak już wszystko jedno - i tak na tym nie zarobi.
Tak, strasznie to fajne. Ogólnie niestety kupuję więcej książek niż pewnie dam radę przeczytać, więc ustawiłem sobie poprzeczkę na 3.5 EUR i czyham na promocje, a w międzyczasie czytam te, które już mam. I dobrze się z tym czuję.
Twoja krytyka pachnie mi trochę rozpaczliwą potrzebą czepnięcia się.