Koleje Retyckie to lokalny przewoźnik w Gryzonii, największym szwajcarskim kantonie. W praktyce to wielka turystyczna atrakcja.
Wymyślił je w XIX wieku Holender, bankier z Londynu, który przyjechał z chorą żoną do Davos. Wpadł na pomysł, by połączyć górskie kurorty z niemieckimi i włoskimi miastami. Dziś to w sumie 384 kilometry połączeń. 122-kilometrowy odcinek z Thusis do Tirano jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To jedna z trzech tak wyjątkowych tras kolejowych na świecie.
Wybraliśmy się w podróż czerwonymi pociągami. Przez słoneczne, alpejskie doliny, obok lodowca aż to włoskich palm. I z powrotem. Na dwa sposoby, w dwa dni. Zobaczcie relację z tej podróży.
Materiał nagrano podczas wyjazdu ze zwycięzcami konkursu 'Twoje kolejowe podróże po Polsce i Europie', zorganizowanego przez 'Gazetę Wyborczą' i Szwajcarską Organizację Turystyczną. Więcej:
POD TYM LINKIEM oraz na:
www.mojaSzwajcaria.pl
Wszystkie komentarze
Była kiedyś tzw. żelazna kurtyna. My, tutaj, nie mogliśmy o tym wiedzieć, widzieć to i nie daj Boże - pobyć TAM, chociaż trochę posłuchać ICH schweizerdeutsch - fonetycznie „szwycrrrdojcz”. Boże, jak ONI potrafią się w tym języku porozumieć ??!! Teraz, po dziesiątkach lat – kiedy ONI cały czas „robili swoje” – możemy TO zobaczyć i właśnie ocenić: przecież można !!!