'Czujemy się zlekceważeni, czujemy się tak, jakby ktoś celowo rozgrzebywał nasze rany' - mówi mieszkanka podlaskiej Hajnówki. Prawosławni Białorusini, którzy stanowią sporą część mieszkańców miasta na skraju Puszczy Białowieskiej, od czterech lat ze smutkiem patrzą na zjeżdżających do ich miasta nacjonalistów na Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Ze względu na patrona marszu - kpt. Romualda Rajsa 'Burego', którego nawet IPN oskarżał o zbrodnie na ludności cywilnej motywowane nienawiścią etniczną i religijną.
Od 29 stycznia do 2 lutego 1946 roku oddział powojennego zbrojnego podziemia Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem kpt. Romualda Rajsa ps. 'Burego' dokonał pacyfikacji pięciu wsi w ówczesnym województwie białostockim (powiat Bielsk Podlaski) zamieszkałych przez Białorusinów, prawosławnych. Spalił wsie Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska. Według rodzin ofiar, zginęły 82 osoby.
Wszystkie komentarze