- 'Myśmy', czyli ministerstwo. Czyli minister. Czyli nie grupa anonimowych 25 sędziów, którzy ocenili wysoko jakość pracy swoich kolegów i zgłosili ich do KRS. Tylko ja, minister i moi koledzy zaaranżowaliśmy i przeprowadziliśmy cały proces. To jest przyznanie się do winy. Maski opadły. I to jest odpowiedź, dlaczego te listy są tak strzeżone. Minister sprawiedliwości przyznał się do tego, że miał bezpośredni wpływ na obsadę KRS - mówi Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich w rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf.
Więcej
    Komentarze