Podczas pierwszego dnia egzaminów dla ósmoklasistów ministra Anna Zalewska na konferencji prasowej w MEN zapewniła, że połowa szkół ponadgimnazjalnych nie strajkuje, a pozostałe zdążyły zaplanować oceny końcowe dla tegorocznych maturzystów.
Zalewska 'ma nadzieję', że matury przebiegną bez zakłóceń, a zgromadzenie odpowiedniej liczby egzaminatorów nie będzie problemem dla jej resortu.
Ministra ogłosiła nowy postulat, według którego dyrektorzy szkół otrzymają do dyspozycji płatne godziny dodatkowe.
W kwestii podniesienia płac dla nauczycieli Zalewska powtórzyła plan 15-procentowej podwyżki, co miałoby się przełożyć na odpowiednio 708 zł dla nauczycieli dyplomowanych i 515 dla stażystów. Według minister edukacji narodowej w budżecie nie ma miejsca na wyższe podwyżki. Zobacz pełną wypowiedź!
Wszystkie komentarze
Nauczyciele użyjcie mocniejszego oręża aby tą okropną postać polskiej edukacji napiętnować na wieki i zakończyć strajk sukcesem. Trudno ale młodzież i rodzice ucierpią z winy rządu a nie z waszej winy.
Wybóry się zbliżają.
samorządowcy mogą uratować nauczycieli, pensji nie mogą płacić ale zapomogi socjalne to ich kompetencja, pisowskie samorządy może posłuchają rządu ale inne?
Dzięki paskom w TVPiS, lud wyje z zachwytu i będzie głosował na podłą zmianę, bo dzięki niej ma być 500+ na pierwsze dziecko i 1100 zł dla emerytów, a teraz jeszcze będzie krowa+ i świniak+.
Ale na podwyżki dla nauczycieli nie ma! A może właśnie dlatego nie ma? Ktoś przeliczył, że więcej jest emerytów niż nauczycieli i lepiej kupić ich głosy.
Bo ciemny lud już widać zapomniał, że został oszukany prawie 4 lata tamu. Nie tylko na nauczycieli nie ma. Nie ma też kwoty wolnej od podatku dla każdego 8000 zł, nie ma lekarzy i stomatologów w każdej szkole, żłobków i przedszkoli, VAT-u 22%, rozwiązania problemu kredytów frankowych, 3000 km nowych autostrad, 3 milionów mieszkań po 2500 zł za metr, miliona samochodów elektrycznych.
Nie ma pieniędzy na inwestycje, innowacje w przemyśle, służbę zdrowia i leki ratujące życie, bezpłatne leki dla seniorów, podwyżkę rent i emerytur, dla niepełnosprawnych.
Gdzie są te obiecane helikoptery, czołgi, samoloty, okręty czy słynne drony?
A jest dojna zmiana, Misiewicze, okradanie Polski i ordynarna kiełbasa wyborcza.
A jednak podobno 40% Polaków chce na nich głosować.
Dzięki paskom, kłamstwom i propagandzie. Oraz dzięki trollom, którzy są opłacani z pieniędzy podatnika.
Bo chodzi tylko o to, żeby się utrzymać przy władzy. Za wszelką cenę.
Orwell w czystej postaci.
Brak słów...