Podróż prezydenta Andrzeja Dudy i szefa MON Mariusza Błaszczaka do Australii miała być przełomowa dla polskiej marynarki wojennej. W trakcie wizyty miały bowiem odbyć się negocjacje, dotyczące zakupu dwóch fregat rakietowych typu Adelaide. Zanim prezydent wrócił do kraju już pojawiły się głosy, że premier Mateusz Morawiecki i tak zablokuje ewentualną transakcję, bo nie wspiera ona rodzimego przemysłu stoczniowego. W ocenie jednych australijskie okręty to 30-letni pływający złom. Inni twierdzą, że fregaty przez wiele lat mogłyby stanowić znaczące wsparcie dla polskiej marynarki, która jest w opłakanym stanie, a większość rodzimych okrętów dawno powinna już zostać pocięta na żyletki. O przyszłości tonącej marynarki wojennej z Marcinem Warszawskim rozmawia Juliusz Sabak, ekspert ds. uzbrojenia i bezpieczeństwa z portalu Defence24.
Wszystkie komentarze
to jest właśnie problem tych okrętów - one niespecjalnie nadają się do działań na Bałtyku.
Najlepsze widelce są u niejakiego Kownackiego Bartosza. Na eksport idą.
bardzo dobrze rozumujecie arweno, turbosceptyku i geonauto... dokładnie po myśli strategów rosyjskich. Lepiej żebyśmy nie poprawiali skokowo naszej obrony plot: rakiety SM-2 o zasięgu 150 km, jakich nikt w okolicy nie ma + rakiety ESSM w wyrzutniach kasetowych. O rakietach Harpoon klasy woda - woda (też ponad 100 km zasięgu) i bardzo skutecznym systemie wykrywania OP- z sonarem holowanym nie wspominając. Jedna taka fregata ochrania całe Trójmiasto, porty , flotę i rafinerię. I możemy je mieć już! A budowa i zakup nowych okrętów - za ile lat?
Szkoda, że nie chcemy jakiegoś lotniskowca. To by było coś!
Albo przyholować sobie coś świecącego nocą z Murmańska.
Panie ekspert, czy nie bliżej jest nam do sojuszników z zachodu jak z Leopardami?
Kolejny troll ruski! Jesteśmy krajem morskim! Mamy 500 km wybrzeża, trzy wielkie porty morskie, które przeładowują kilkadziesiąt mln ton towarów, największy na Bałtyku głębokowodny terminal kontenerowy, naftoport, dwa gazoporty, platformy naftowe wydobywcze i kto ma to wszystko twoim zdaniem ma ochraniać?
Motorówki i kutry na Bałtyk się nie nadają, gdy jest sztorm lub warunki zimowe. Tylko duży okręt jest wystarczającej wielkości stabilną platformą, by zamontować na niej skuteczne środki obrony plot, radary itp.