- Przeżegnam się i mam to wszystko w oczach, jak się paliłam - opowiada Klaudia Kałużyńska z Zaleszan na Podlasiu, wioski, w której mieszka wielu prawosławnych. W 1946 r. miała siedem lat. Dziś przeklina swoją dobrą pamięć. 29 stycznia do jej wioski wjechał oddział Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego dowodzony przez Romualda Rajsa 'Burego'. Mieszkańców wioski zamknięto w jednym z domów, który podpalono. Partyzanci strzelali do uciekających. Zginęło 16 osób.
Wszystkie komentarze
Jedynie lewica konsekwentnie zagłosowała przeciw.