Patriarcha Cyryl dystansuje się w pewien sposób od rosyjskich wyborów prezydenckich. Wykonał absolutne minimum, którego wymagał Władimir Putin. Bo w wyborach na prezydenta Rosji nie liczy się, kto i jak będzie głosował. Liczy się natomiast, ile osób pójdzie do urn wyborczych. Putin chce, by frekwencja była większa niż poprzednio, a jego sukces był jak największy. Ale Cerkiew rosyjska ma jeden poważny problem, o którym opowiada Wacław Radziwinowicz w przedostatnim odcinku cyklu 'Wybory Putina'.
Wszystkie komentarze
Co z tego, że się wypisałeś jak z Twoich podatków i tak dostają fortunę rok w rok. Niezależnie kto rządzi.