- Powtarzam to jak mantrę. Gimnazja możemy zlikwidować, ale gimnazjalistów w kosmos nie wyślemy - mówi Bogdan Olejniczak, dyrektor gimnazjum nr 1 w Łodzi. Nowy rok szkolny dawno nie budził tylu emocji. Wszystko za sprawą reformy edukacji wprowadzonej przez Annę Zalewską, która zakłada m.in. likwidację gimnazjów i zwiększenie klas w szkołach podstawowych do ośmiu. - Nie będzie zwolnień nauczycieli, a będzie potrzeba dodatkowych etatów - mówiła w połowie czerwca szefowa resortu edukacji. Już dziś wiadomo, że pracę straciło kilkuset nauczycieli. - Zabrakło dla mnie pracy. Z dnia na dzień można powiedzieć. Zostałem na lodzie - mówi Marek Pieczonka, były nauczyciel biologii w gimnazjum nr 11 w Łodzi, i dodaje: - Ta reforma, to żadna reforma. Polegać będzie na bardzo drastycznym obniżeniu poziomu nauczania. O tym się nie mówi.
Tekst Aleksandry Szyłło o sytuacji nauczycieli i zmianach w edukacji ukaże się w 'Dużym Formacie' w poniedziałek - 4 września.
Wszystkie komentarze