- Obecna władza szydziła z poprzedniej w czasie rozmaitych klęsk żywiołowych. 'Jak żyć panie premierze?', 'Państwo na niby'. 'Jak my będziemy rządzić, państwo nigdy nie będzie teoretyczne.' Niestety pierwsza klęska żywiołowa pokazała, jak puste były to słowa - komentuje Jarosław Kurski i dodaje, że symbolem PiS-owskiego państwa na niby stał się Antoni Macierewicz, który pojechał do Rytla, żeby pomagać, a sam tej pomocy potrzebował, gdy jego samochód zakopał się w błocie.
Po kataklizmie na Pomorzu okazało się, że prawdziwa władza nie jest w Warszawie, ale w Rytlu. Jest nią sołtys Łukasz Ossowski. - To on 24 godziny na dobę organizował akcję ratunkową. To on mobilizował sąsiadów. To on współpracował z samorządami. Wreszcie prawdziwa władza to obywatele, którzy sami skrzyknęli się i dostarczyli pomoc - mówi I zastępca redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej'.
Wszystkie komentarze