Wyspa Guam jest najdalej na zachód wysuniętym terytorium Stanów Zjednoczonych. Piaszczyste plaże, pola golfowe i bezcłowe zakupy przyciągają rzeszę turystów. Od kilku dni ta mała wyspa jest na ustach całego świata. Wszystko za sprawą przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, który zagroził atakiem na wyspę. - Siły strategiczne analizują plan operacyjny uderzenia w Guam za pomocą rakiety balistycznej średniego i dalekiego zasięgu Hwasong-12 - głosi oświadczenie opublikowane przez KCNA, czyli rządową agencję informacyjną Korei Północnej. Prezydent USA Donald Trump ostrzegł północnokoreański reżim, że jeśli nie przestanie grozić Stanom Zjednoczonym, spotka go 'gniew i ogień, jakich świat jeszcze nie widział'.
Specjaliści są niemal pewni, że do wojny nie dojdzie. Mówią o tym, że jeśli wybuchłby konflikt zbrojny żadna ze stron nie wytrzymałaby bombardowania rakietami. Jednak Donald Trump i Kim Dzong Un są nieobliczalni.
Wszystkie komentarze