Prezydent użył broni atomowej. Posiada on kilka kompetencji zapisanych w konstytucji i ustawach, a jedną z nich jest właśnie nadawanie stopni generalskich - sprawę konfliktu Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem komentuje wiceprzewodniczący PO i były szef MON Tomasz Siemoniak. Po zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS prezydent popadł w konflikt z PiS, swoją macierzystą partią.
W ostatnich dniach spór się zaostrza. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że Andrzej Duda zdecydował o odwołaniu ceremonii wręczenia nominacji generalskich, które miały odbyć się 15 sierpnia. Brakuje 'warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich' - głosił komunikat BBN. MON błyskawicznie skrytykował decyzję prezydenta podkreślając, że nowa kadra dowódcza jest niezbędna do reformy armii. 'Konflikt zwierzchnika sił zbrojnych z ministrem obrony to jest prawdziwa wojna. Ucierpią na niej wojsko i polityka bezpieczeństwa' - komentuje Siemoniak.
Ponadto 'Dziennik Gazeta Prawna' opublikował dzisiaj tekst o projekcie ustawy MON, który zakłada kontrolę ministra obrony Antoniego Macierewicza nad firmami prywatnymi. Macierewicz mógłby wymagać sprawozdań poszczególnych firm, a decyzje biznesowe miałyby pozostawać pod nadzorem ministra. Czy taka władza rzeczywiście jest potrzebna MON? Czy konflikt Dudy z Macierewiczem ulegnie pogłębieniu? I jakie może on mieć realne skutki dla Polski? Zobacz rozmowę Romana Imielskiego z Tomaszem Siemoniakiem.
Wszystkie komentarze