Prezes PiS pokazał szefowi MON miejsce w szeregu, ale go nie zdegraduje. Najbliższy współpracownik Antoniego Macierewicza został zmuszony do rezygnacji, by dalej nie pogrążał PiS. Po półtorarocznym serialu odejść i powrotów Misiewicza partyjna komisja nagle zorientowała się, że nie nadaje się na stanowiska. Czy ktokolwiek zająknął się o roli Antoniego Macierewicza w całej sprawie? Czy szef MON obawia się o swoją pozycję?
Wszystkie komentarze