Gościem kolejnego wydania programu Michała Nogasia jest w tym tygodniu polski pisarz od blisko dziewięciu lat mieszkający w Aleksandrii. W roku 2015 ukazała się jego książka o współczesnym Egipcie, zbiór reportaży 'Haram halal'. Od tego czasu Egipt bardzo się zmienił? Czego o nim nie wiemy? Jak mieszka się teraz w kraju, w którym rewolucja obaliła reżim Mubaraka, a następnie wojsko obaliło rządy Bractwa Muzułmańskiego? Jak z tamtej perspektywy Kalwas patrzy na świat islamu i Europę?
Więcej
    Komentarze
    Gorąco polecam wspominaną w wywiadzie książkę "Egipt. Haram Halal" Kalwasa (wyd.2015). Zrobiła na mnie, moich bliskich i znajomych ogromne wrażenie. On zna ten kraj naprawdę od środka. Obserwacje obyczajowe, dyskusje polityczne (z postępowymi naukowcami - w Aleksandrii i Kairze są uczelnie na nie gorszym poziomie niż w Polsce - 4-5 setka światowych rankingów), religijne (Kalwas skłania się ku sufizmowi - islamowi poszukującemu, mistycznemu, po Oświeceniu, b.tolerancyjnemu, dającemu każdemu prawo do własnych poszukiwań i interpretacji wiary, absolutnie wrogiemu przemocy i narzucaniu dogmatów). Książka zawiera obserwacje dość głębokie (jak na reportaż) ale nie nudne - czasem wręcz pasjonująco-sensacyjne (np.rytuały, dwójmyślenie - samooszukiwanie się, mieszanina tolerancji-postępu-konserwatyzmu u jednego i tego samego jego rozmówcy). Do tego zadziwiające - wprost śledcze dziennikarstwo, Kalwas zdołał spenetrować podziemie - obyczajowe, muzyczne, aż dziw, że tam coś takiego istnieje. W tym podziemiu jest jakaś tęsknota i opór, jak u nas w czasach komuny. To życie tych ludzi, młodzieży na skraju światów - tradycja, rodzina, a zarazem Zachód, jego wartości, kultura tam dociera i penetruje, rozdziera wręcz ich. Są w tej książce i momenty humorystyczne, także wręcz malarskie, poetyckie, a chwilami jak ze złego snu - horroru. Czytałem jego artykuły w GW - kilka z nich jest szkieletem rozdziałów książki - ale całość książki to wiele więcej. Język Kalwasa dojrzał, nabył i pewnego mistycyzmu i pewnego filozoficznego dystansu. Cała książka jest nie tylko zbiorem rozdziałów - to pewna budowla ze swoimi kulminacjami, kompozycją i wymową. Bywałem w Egipcie niewiele, rozmawiałem z ludźmi spędzającymi tam wiele czasu. Miałem też wyobrażenie z lektur. Ale książka Kalwasa dała mi nieporównywalnie pełniejszy obraz tego kraju i generalnie kultury arabskiej. Wnioski jakie sam wyciągnąłem z lektury 2 lata temu są nadal aktualne - jak wynika z powyższego wywiadu. A formułuje je Autor, który ma wiele sympatii, a nawet miłości do tego świata, do ludzi, do duchowości, co nie przeszkadza mu surowo oceniać zacofanie, nietolerancję, poddańczy stosunek do władzy, i generalnie przepaść kulturową. Zachęcam do tej książki i czekam na wydanie nowej.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    w epoce PRL Polacy pracujący w Libii dzięki Kadafiemu dorobili sie uczciwie dobrych pieniedzy - mieszkania - yugo-domy i status pewexiaka
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    egipcjanie nie chcieli aby ich kraj był taki jak Iran czy Libia? Iran to rozumiem ale Libia, która była najbardziej rozwiniętym krajem Afryki? W Libii: Nie było rachunków za prąd, który był darmowy dla wszystkich mieszkańców. Udzielanie pożyczek nie było biznesem, libijskie banki były własnością państwa i udzielały pożyczek nieoprocentowanych Jeśli Libijczyk po obronie dyplomu nie był w stanie znaleźć zatrudnienia, państwo wypłacało mu przeciętną pensję w zawodzie danej osoby, do czasu znalezienia zatrudnienia. Libijczycy, którzy chcieli zająć się uprawą roli, otrzymywali ziemię, dom, sprzęt, nasiona oraz żywy inwentarz na rozpoczęcie działalności Kaddafi zrealizował największy na świecie projekt irygacyjny, zwany Wielką Sztuczną Rzeką, składający się z sieci rurociągów oraz studni; dostarczający wodę pitną z podziemnych warstw wodonośnych na Saharze do miast na wybrzeżu kraju. Wielka Sztuczna Rzeka jest uważana za największą na świecie podziemną sieć rurociągów i największy projekt inżynieryjny, jaki kiedykolwiek został zrealizowany. Składa się na nią 1300 studni o głębokości od 80 do 400 metrów, które dostarczają dziennie łącznie ok. 3 milionów m³ wody pitnej do Trypolisu, Bengazi, Syrty i innych miast Libii. Mu’ammar al-Kaddafi określił projekt mianem ósmego cudu świata. Prawo do mieszkania w Libii uznawane było za prawo człowieka. W Zielonej Książeczce autorstwa Kaddafiego pisał on: „Mieszkanie jest podstawową potrzebą jednostki i rodziny, wobec tego nie może ono stanowić cudzej własności”. Wszyscy nowożeńcy otrzymywali od rządu 60 tys. dinarów (50 tys. dol.) na zakup swego pierwszego mieszkania i stworzenie rodziny. Matka, która urodziła dziecko otrzymywała 5 tys. dol. Rząd dofinansowywał 50% ceny zakupu samochodu. Cena benzyny: 0,14 dol./litr Edukacja i służba zdrowia były bezpłatne Jeśli dany zabieg nie mógł być zrealizowany w Libii, rząd finansował koszty zagraniczne, włącznie z podróżą i pobytem. 25% Libijczyków posiadało wykształcenie wyższe. Przed panowaniem Kaddafiego jedynie 25% potrafiło czytać i pisać (dziś 87%). Libia nie miała żadnych zagranicznych długów, posiadała natomiast rezerwy w wysokości 150 mld dol.
    @med555 masz rację ...mój wujek tam dorobił sie godnego dobrobytu pracując tam za..... PRL-u!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To coś jak u nas pod osłoną nocy przez rok galopująca pislamizacja.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    No to niedługo poczynając od czasów Kaczyńskiego staniemy się jak Egipt. Ale przecież Wielkie Imperium Lechitów jest tak stare jak faraaonowie i walczyło z Imperium Rzymskim. Cezara już mamy. Czy wyobrażacie go sobie z wieńcem laurowym na na tym jego okrągłym czerepie?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0