Władze Sejmu wielokrotnie zapewniały, że dziennikarze wracają do budynku na starych zasadach. Tymczasem rano odcięto ekipom dostęp do korytarza, gdzie jest biuro prasowe PiS i klubowe pomieszczenie PO. Po awanturze wpuszczani są tylko ci dziennikarze, którzy wcześniej umówili się z konkretnym posłem. To nie koniec. Jak się przekonaliśmy na własnej skórze straż marszałkowska próbuje zabronić filmowania w korytarzu, w którym zwykle nagrywani są posłowie opozycji.
Wszystkie komentarze