Co z odzyskaniem wraku Tupolewa? Minister Waszczykowski nie jest optymistą
Zdjęcia: Anu Czerwiński; montaż: Katarzyna Dworak
Szef MSZ na konferencji z Beatą Szydło z rozbrajającą szczerością ocenił szanse na sprowadzenie wraku tupolewa do Polski, który wciąż przebywa na terytorium Rosji.
czyli jakby nie patrzyć skuteczność taka sama jak poprzednich, tyle że tamci nie zawracali sobie dvpy pozyskiwaniem materiału na miesięcznicowe medaliki i breloczki
Pewna część wraku Tupolewa tkwi sobie wbita w brzozę (przypadkowo ta najważniejsza dowodowo). W pierwszym rzędzie należałoby więc chyba sprowadzić brzozę?
Ktoś Waszczykowskiemu coś amputował, bo już nie prezentuje tej bojowości, z jaką podczas kampanii wyborczej dowodził, że wydrze wrak Ruskiemu z gardła. Przytyło się nieco, zarosło, dobrze jest, walczyć już się nie chce. I ja to rozumiem. Tylko po co te słowne gluty w duecie z panią, za przeproszeniem, premierką. Żenada. Aleście, rodacy splamieni głosowaniem na tę szajkę, aleście dupska dali!
A rozwiązanie jest banalnie proste: Macierewicz uruchamia rowerowe oddziały kiboli z patriotycznej samoobrony z bronią magnetyczną, bombami próżniowymi i dronami do pomocy. Porywa wrak i w polu grawitacyjnym w osłonie sztucznej mgły przewozi złom do Polski. Pytanie brzmi: po co komu ten złom? Odpowiedź brzmi - po nic. Dopóki jest w Smoleńsku, to paliwo i woda na młyn dla Pis'siorowskiej "zamachowej" tuby propagandowej. Przywieziony, nada się tylko do przetopienia.
Wszystkie komentarze