Daryna Sherstiuk z mamą Nadiją przyjechała do Polski w 2014 r. Pochodzą z Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim. To rejon na wschodzie Ukrainy, gdzie toczą się walki.
W Polsce rodzina starała się o status uchodźców, ale urzędnicy odmówili. Ratunkiem mógł być pobyt ze względów humanitarnych lub pobyt tolerowany. Przyznaje go straż graniczna podczas procedury zobowiązującej do powrotu. Sprawdza wówczas, czy powrót do kraju pochodzenia zagraża bezpieczeństwu cudzoziemca, czy narusza jego prawo do życia rodzinnego i prywatnego albo prawa dziecka.
W przypadku Daryny i jej mamy straż uznała, że takich przesłanek nie ma. Decyzję podtrzymał Urząd ds. Cudzoziemców.
W obronie dziewczynki stanęła szkoła, do której chodzi. Uczniowie Społecznego Gimnazjum nr 20 w Warszawie opublikowali w sieci petycję, w której proszą o pomoc w powstrzymaniu deportacji koleżanki.
Wszystkie komentarze