Adam Michnik przed 35. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego
Adam Michnik; Zdjęcia: Kinga Kenig; Montaż: Katarzyna Dworak
- Ci którzy chcą narzucać społeczeństwu wzory antydemokratyczne, którzy godzą w ludzką wolność i godność przegrają - mówi Adam Michnik, redaktor naczelny 'Gazety Wyborczej'.
Czyżby jakaś czereda wstecznie patrzących pisdzielców i narodowców dorwała się tu do komentowania wypowiedzi Michnika? Widać, że Polacy naprawdę zbiorowo chorują na kompleks ofiary, nienawiść, zawiść, żądzę zemsty, a te pohukiwania o nią to najczęściej pochodzą od tych co nawet tych strasznych czasów nie zaznali (znaleźli się obrońcy uciśnionych - śmiechu warte...). Polsce potrzebny jest Dzień Narodowego Przebaczenia i Pojednania - niech sobie Polacy chodzą wtedy na marsze i wtedy entuzjastycznie wymachują chorągiewkami. Społeczeństwu na zdrowie by to wyszło zamiast wiecznie nudzić o komuchach i Żydach jak by to było źródłem wszelkich nieszczęść Polaków. Gdy tymczasem to wieczne "nieszczęście Polaków" pochodzi stąd, że Polacy pozwolili by Polska była kolonią watykańską i by KK okradał Polaków ze zdrowego rozsądku i kasy od stuleci! Polaku i Polko, chcesz dobrej przyszłości? Więc oddaj cześć przeszłości ale patrz w przyszłość, zamiast rozdrapywać przeszłość i obarczać młodych krwawą martyrologią, i wykrzywiać i brutalizować im umysły - bo wyglada na to, że to rozdrapywanie to jakaś narodowa choroba psychiczna... albo patologiczna pasja. Przeszłością Polacy zatruwają swą teraźniejszość i przyszłość.
A mnie ta data kojarzy się z ciszą. Chyba leżał wtedy śnieg. Chyba była to niedziela. Dzieci chciały oglądać bajki więc włączyłam telewizor. Nie działał. Poszły więc do babci,by tam obejrzeć. Też nie działał.Obydwa telewizory zepsuć się nie mogły. I skąd ta dziwna cisza ? Poszłam do sąsiadów by czegoś się dowiedzieć. I niczego się nie dowiedziałam. Ta cisza pełna była jakiegoś napięcia. Padły słowa "stan wojenny ". Czym on był ? Czy to wojna ? Kto nas napadł ? Ludzie byli pełni wyczekiwania. Co dalej ? A później była odezwa do narodu Wojciecha Jaruzelskiego. A potem życie toczyło się dalej mniej więcej normalnie. Były ograniczenia.Z mojego otoczenia nikt nie był represjonowany. Były przepustki dla tych,którzy pracowali na 3 zmiany,by mogli się swobodnie poruszać po godz. 22.,Po tej godzinie życie na ulicach zamierało. Chodziły zwiększone patrole milicyjne. I to wszystko. Po pierwszym szoku życie wróciło do normy.
@wyatearp
I to Pan pisze? Byłem nastolatkiem, ale tego dnia zabrali mojego Tatę. A Pan się podpisuje pod wpisem bagatelizującym zło? Miałem o Panu lepsze mniemanie, Panie Stanisławie
Wszystkie komentarze