Dlaczego kobieta, która, w wyniku pomyłki w laboratorium in vitro, urodziła nie swoje genetycznie dziecko nie może dochodzić swoich praw? Bo według prawa nie jest pokrzywdzona. Kilka lat wcześniej wprowadzono definicję prawną matki, która miała ukrócić 'wynajmowanie brzuchów', bo uznano je za niemoralne (nie do końca wiadomo, dlaczego). Laboratoria in vitro mogą się spokojnie mylić, nie bojąc się odszkodowań. A matki genetyczne utraciły wszelkie prawa. Konsekwencją stanowienia prawa dla rozwiązania jakiegoś konkretnego problemu zawsze jest powstanie kolejnych problemów.
Więcej
    Komentarze
    Prokuratura nie wszczęła postępowania w sprawie zagrożenia zdrowia, nie dlatego, że ciąża nie jest zagrożeniem dla życia i zdrowia, bo jest, lecz dlatego, że pacjentka zgodziła się na podjęcie ryzyka wyrażając zgodę na zapłodnienie in vitro. Jeśli matka nie może oprotestować, że nie jest matką genetyczną, to może to zrobić ojciec, czyli podstawa do odszkodowania jest. Oboje natomiast powinni mieć podstawę do odszkodowania ze względu na złamanie umowy przez klinikę in vitro, bo spodziewam się, że umowę podpisali na implantację zarodka genetycznie z nimi spokrewnionego, a nie genetycznie obcego, bez wzgledu na to jak rodzicielstwo jest określone w polskim prawie. Jeśli podpisali umowę, która tego nie precyzowała, to sami są sobie winni, że poszli tam bez prawnika. Na przyszłość osoby udające się do klinik in vitro tylko z prawinikiem! A co do uznania ojcostwa i sprawy bękartów, to powinno się rejestrować dzieci pod nazwiskiem panieńskim matki, jak w Kanadzie, to nie będzie dyskusji, czy dziecko urodzone przed, po, czy bez ślubu. Uznanie matką kobiety, która rodzi dziecko, też nie jest bez sensu. Kobieta w ciąży podlega zmianom hormonalnym w trakcie ciąży i porodu, które mogą spowodować, że się do dziecka przywiąże i byłoby okrucieństwem odbierać jej wtedy dziecko. Natomiast kwestia genetycznego pokrewieństwa może się coraz bardziej komplikować w przyszłości. Już obecnie choroby mitochondrialne (powodujące choroby wrodzone, lub niemożność donoszenia ciąży z powodu nieprawidłowego rozwoju zarodka) leczy się pobierając jajeczko od zdrowej dawczyni, ze zdrowymi mitochondriami i zastępując jądro komórkowe jądrem zygoty od pary gdzie matka jest nosicielką wadliwych mitochondriów. W tej sytuacji mamy troje rodziców genetycznych: dwie matki, w nierównym procencie genetycznie spokrewnione z dzieckie i ojca, który jest zawsz mniej od matki spokrewniony z dzieckiem. (mniej o chromosomy mitochondrialne, a w przypadku chłopców, dodatkowo mniej o geny których nie ma na chromosomie Y, bo temu brakuje jednej nóżki, w porównaniu z chromosomem X)
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Zarodek to nie człowiek, więc to tak jakby pomylić płaszcze w szatni. A nie mamy pani płaszcza i co nam pani zrobi.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W Państwie ręcznie sterowanego prawa szerzy się Bezprawie i Niesprawiedliwość.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    PISyzacja prawa prowadzi do paranoi i ludzkich dramatów.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Kobieta, która, w wyniku pomyłki w laboratorium in vitro, urodziła nie swoje genetycznie dziecko - może dochodzić swoich praw.
    już oceniałe(a)ś
    5
    5