- Czas, żeby podjąć z tym walkę. Nie jestem sam i nie jestem pierwszy. Przede mną było mnóstwo osób i po mnie też na pewno będą tacy, którzy z podobnych przyczyn zostają relegowani z seminarium - ze względu na to, że nie decydują się na homoseksualizm - mówi Patryk, były kleryk seminarium w Elblągu.

Patryk zetknął się z molestowaniem zaraz na początku swojej nauki w seminarium. Wybór drogi życiowej był przez niego gruntownie przemyślany, kapłaństwo uważa za swoje powołanie, a seminarium za sacrum. Jednak kiedy zgłosił molestowanie przez jednego z kolegów, to on został wydalony i - co więcej - bezskutecznie stara się o przyjęcie do innego seminarium. - Zadzwoniłem do rektora i zapytałem, dlaczego wystawia mi negatywną opinię. Powiedziałem, że chcę być księdzem. A on na to, że ja się na księdza nie nadaję - mówi Patryk.

Po ujawnieniu sytuacji w seminarium żaden z biskupów elbląskich nie chciał się skontaktować z Patrykiem. - Jeśli Pan Jezus mi to pokazał, to muszę z tym walczyć. Muszę uświadomić Polaków i duchowieństwo, że już czas, aby podjąć z tym walkę - mówi Patryk. W 2015 roku wysłał do prokuratury list, w którym opisuje, że był molestowany przez kolegę. Rektor seminarium wziął stronę oprawcy i odmówił kontaktu z Patrykiem, który dotąd traktował go jak ojca.

Przeczytaj również tekst Marcina Wójcika w najnowszym numerze 'Dużego Formatu': Kleryk oskarża kolegę o molestowanie, seminarium odwraca oczy
Więcej
    Komentarze