Byli działacze opozycji PRL-owskiej - Tadeusz Jakrzewski, Paweł Kacprzak, Paweł Wrabec i Tobiasz Budzyński manifestowało przed Pałacem Prezydenckim przeciwko działaniom Andrzeja Dudy. Swoje żądania wobec głowy państwa przedstawili na dużym transparencie. Obawiają się konsekwencji zorganizowanej akcji, ale twierdzą, że współczesne życie publiczne dostarcza równie dużego niepokoju. Protestują przeciwko jawnemu pogwałceniu Konstytucji przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W ciągu godziny manifestujący mężczyźni zdążyli rozdać kilkadziesiąt ulotek i porozmawiać z przechodniami. Stacjonująca przed Pałacem Prezydenckim policja zarzuciła grupie zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia i zapowiedziała zgłoszenie sprawy do prokuratury. Demonstranci obiecują jednak protesty aż do skutku. Obok czterech manifestujących odbywał się
12-godzinny protest Amnesty International przeciwko przyjętej przez parlament i podpisanej przez Andrzeja Dudę ustawie inwigilacyjnej.
- Podczas komuny istniał pacyfistyczny Ruch 'Wolność i Pokój'. To właśnie oni doprowadzili do tego, że jeszcze za komuny zniesiono obowiązek służby wojskowej. Komuna wymiękła po proteście kilku osób! Ponieważ protest był otwarty, to władza ustąpiła. My liczymy na to, że też osiągniemy tego typu efekt - mówi Paweł Kacprzak, jeden z inicjatorów protestu, działacz Ruchu 'Wolność i Pokój' w latach 80.
Wszystkie komentarze