Stanisław Piotrowicz, prokurator w PRL, a dziś główna twarz zmian PiS w wymiarze sprawiedliwości,
mówi o dokumentach potwierdzających, że musiał skorzystać z rządowego samolotu dla dobra chorej żony. W rozmowie z naszą reporterką zapewnia, że dokumenty przedstawi, gdy tylko będzie miał do nich dostęp - jak tłumaczy, znajdują się one w jego domu pod Krosnem.
Zobacz wideo.
Wszystkie komentarze
To był marzec, nie środek lata.
Chyba że źle zrozumieli, że od razu ma być -18C? Nie chce się wierzyć, żeby lekarze nie wytłumaczyli tego dobrze, ale wykluczyć tego nie można. Mogła pani Piotrowicz w stresie źle zrozumieć.
zapraszający nie rozumiał instrukcji Head !
Zapraszający nie zrozumiał instrukcji HEAD ! Też był w stresie, ale już po locie jak dziennikarze zaczęli drążyć !